Saffransbullar czyli szafranowe bułeczki św. Łucji

Saffransbullar

czyli szafranowe bułeczki na dzień św. Łucji




Saffransbullar czyli szafranowe bułeczki św. Łucji

Saffransbullar

Luciaboller


Saffransbulle, lussekatt, lussebulle - wiele nazw na ten sam obłędnie delikatny, pysznie szafranowy wypiek! Bułeczki są chyba najbardziej rozpowszechnione w Szwecji, ale znajdzie się je również w Danii, czy też w Norwegii (choć tam często wypiek jest czasem zmodyfikowany o dodatek kardamonu - niepotrzebnego moim zdaniem).

Bułeczki piecze się przede wszystkim na 13 grudnia (wspomnienie św. Łucji), ale w wielu skandynawskich domach są dostępne przez cały miesiąc lub nawet w listopadzie. Moja znajoma Szwedka, piecze je bardzo często w grudniu! :)

My mamy rogale na świętego Marcina, a Skandynawowie szafranowe bułeczki na świętej Łucji!

Choć ogólnie rzecz biorąc bułeczki mają prosty skład, to jest tu jeden składnik, który bardzo mocno podbija cenę: szafran. Przyprawa uznawana za najdroższą na świecie. Szafran nadaje temu wypiekowi cudny żółciutki, złoty kolor, ale też ciekawy smak. Ostatecznie można go zamienić na kurkumę, ale to nie będzie to samo.

Przepis wywodzi się ponoć z Niemiec i powstał w XVII wieku. Wedle legendy, niegrzeczne dzieci nawiedzał diabeł w kocim przebraniu i dawał im baty. A grzeczne dzieci dostawały od Jezusa (też w przebraniu) pyszne bułeczki. Żeby odstraszać diabła, dodawano do bułeczek szafranu, by ich złocisty kolor symbolicznie przeganiał diabła (żółty, złotawy kolor jako symbol światła).

A skąd się wzięła w tym wszystkim święta Łucja i dlaczego się ją kojarzy z tymi bułeczkami?

Noc z 12 na 13 grudnia uznawana była za najdłuższą i najciemniejszą w roku. A święta Łucja została patronką światła. To światło ma odganiać diabła.

13 grudnia w wielu miejscach (w Szwecji czy Danii) ma miejsce orszak świętej Łucji z udziałem ubranych na biało dziewcząt. Dziewczęta niosą świece (światło) i mają wianki na głowach. Obchody św. Łucji co roku gromadzą w Szwecji mnóstwo osób. Są też wtedy organizowane... konkursy piękności!

Jeśli Was to zaciekawiło, polecam poszukać więcej. Jest naprawdę sporo materiałów na temat obchodów św. Łucji.

Natomiast te szafranowe bułeczki są po prostu pyszne! Jedyne co zmieniłam w stosunku do oryginału to zmniejszyłam ilośc cukru (i można ją jeszcze odrobinę zmniejszyć, tak o 25-30g!). Użyłam też maksymalnej podanej ilości masła i to był dobry krok. Bułeczki są mięciutkie, aromatyczne, wręcz rozpływają się w ustach!

Wzór którego użyłam do zrobienia tych bułeczek to "S". Jeden z najbardziej rozpowszechnionych. Ponoć ma wyglądać jak "ogon kota" (to nawiązanie do legendy), ale po szwedzku ten wzór nazywa się "julgalt" co oznacza bożonarodzeniową świnię. Szczerze przyznam, że nie rozumiem, o co chodzi z tą świnią... może to rzeczywiście nawiązanie do diabła (ponoć nie jest jasne, czy szwedzkia nazwa "lussebulle" nawiązuje do imienia Łucji czy do diabła, choć w Danii już wyraźnie nazywa się bułeczki na cześć katolickiej świętej: Luciaboller). Innym popularnym kształtem jest X czyli krzyż - w praktyce jest to skrzyżowanie ze sobą dwóch kształtów S.

Przepis zaczerpnęłam stąd

Smacznego dnia!


Bułeczki szafranowe

Bułeczki szafranowe na wspomnienie św. Łucji

Szwedzkie bułeczki szafranowe

Szafranowe bułeczki św. Łucji

ilość: ok. 12 bułeczek
potrzebujesz: przydatny będzie mikser z końcówką do ciasta drożdżowego (w tradycyjnym, prostym mikserze to są te pokręcone haki), ale jeśli go nie masz, poradzisz sobie samymi rękami; dużej miski; przesiewaka; blaszki, rondelka

SKŁADNIKI:

  • 375g mąki pszennej (lub orkiszowej, płaskurki typ 450)
  • 80g cukru (użyłam drobnego)
  • 150ml mleka (użyłam pełnotłustego)
  • 100g masła
  • 0,5g nitek szafranu (możesz zamienić na tańszą kurkumę - choć to już nie będzie to samo)
  • 25g świeżych drożdży
  • 1 jajko
  • łyżeczka wody
  • pół łyżeczki soli
  • ok. 24 rodzynki (do przyozdobienia)
  • opcjonalnie: rodzynki do środka bułeczek

SKŁADNIKI:

Nitki szafranu utrzyj z 5g cukru (najprościej w moździerzu). Masło rozpuść i leciutko ostudź.

Do większej miski pokrusz drożdże, dodaj połowę mleka i rozetrzyj całość, by drożdże dobrze się rozpuściły.

Rozpuszczone masło połącz z resztą mleka. Sprawdź, czy mleko z masłem nie jest za gorące (jeśli jest tylko odrobinę cieplejsze od Twojego palca, to powinno być wszystko w porządku - do drożdży lepiej dać zbyt zimne płyny, niż zbyt gorące). Dodaj je do mleka z drożdżami i przemieszaj.

Roztrzep 1 jajko i połowę dodaj do miski z drożdżami. Resztę zachowaj. Następnie dodaj do miski wszystkie pozostałe składniki: roztarty szafran z cukrem, cukier, przesianą mąkę wraz solą.

Jeśli masz mikser z hakami do ciasta drożdżowego (przy najzwyklejszym mikserze, to są te mocno zakręcone haki), to miksuj nim na wysokich obrotach przez 5 min. Potem albo kontynuuj jeszcze przez 5 min albo kolejne 5 min ugniataj za pomocą rąk (ja wybieram najpierw mikser, potem ręce). Ciasto pięknie odchodzi od rąk i bardzo łatwo się z nim pracuje. Jeśli nie masz miksera, poradzisz sobie i samymi rękami (choć na samym początku prościej rozmieszać wszystko mikserem, a potem tylko kontynuować rękami).

Na koniec wyrabiania, jeśli masz ochotę, możesz dodać ok. 70-100g rodzynek do ciasta (u mnie są bez, nie licząc ozdób na wierzchu).

Gotowe ciasto umieść w misce, przykryj suchą ściereczką i dostaw na 30 min do podwojenia objętości. W raczej ciepłym miejscu (lub przynajmniej temp. pokojowa) i bez przeciągów.

Następnie podziel ciasto na 12 części. Możesz użyć do tego wagi kuchennej (na jedną bułeczkę wychodzi ok. 60-65g ciasta). Ciasto swobodnie daje się rozrywać i zgrabnie łączyć ponownie, więc nie ma problemu z odmierzaniem odpowiednich wielkości.

Utwórz z tych 12 części ciasta krótkie wałeczki (na ok. 10 cm) i przykryj na 10 min.

Następnie każdy wałeczek rozwałkuj co najmniej na 20 cm, a najlepiej na 25 lub trochę więcej - im dłuższe, tym zakrętasy będą mocniejsze!

Formuj z ciasta coś pomiędzy literą S, a cyfrą 8. Po środku każdego zakrętasa umieść po rodzynku (lekko wciśnij).

Układaj bułeczki na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia lub natłuszczonej np. masłem.

Przykryj je i odstaw na ok. 1,5h lub do czasu, kiedy bułeczki podwoją swoją objętość.

Piekarnik nastaw na 220 stopni. Resztę jajka (nasza wcześniej odłożona połowa) połącz z łyżeczką wody i posmaruj tą mieszanką wyrośnięte bułeczki.

Bułeczki piecz ok. 10 min (lub krócej jeśli masz mocno grzejący piekarnik - po upływie 5 minut sprawdzaj już przyrumienienie). Gotowe bułeczki znacznie urosną i lekko zarumienią się wierzchu oraz od spodu. Osobiście nie lubię ich mocno rumienić, gdy są słabiej zarumienione są dla mnie smaczniejsze i tak obłędnie delikatne!

Bułeczki wystarczy wystudzić na wyjętej blaszce, nie trzeba przekładać ich na kratkę. Mniej więcej po 15-20 min powinny już nadawać się do jedzenia. 


Dodatków wskazówki:
  • Przy przechowywaniu w metalowych puszkach bułeczki na następny dzień również są pyszne i delikatne (choć odrobinę mniej niż w dniu upieczenia). To sprawia, że bułeczki nie wysychają znacząco. Także możesz je przygotować dzień wcześniej i dalej wszyscy będą pałaszować je ze smakiem.
  • Tuż po upieczeniu możesz też przykryć bułeczki leciutko wilgotną (nie mokrą!) ściereczką. Powinno to zapobiec uciekaniu wilgoci.
  • Jeśli po posmarowaniu bułeczek zostanie Ci jeszcze roztrzepane jajko, nie próbuj na siłę się go pozbyć. Schowaj do lodówki i wykorzystaj przy najbliższej okazji np. do jajecznicy.
  • Jeśli zamiast szafranu dodajesz sproszkowaną kurkumę, pomijasz efekt rozcierania z cukrem, tylko przesiewasz ją wraz z mąką i solą.
  • Jeśli dopiero chcesz kupić nitki szafranu, a nie masz moździerza lub innego przyrządu, w którym da się utrzeć takie drobne przyprawy, to kup juz od razu zmielony szafran. Możesz też użyć mniejszej ilości szafranu.
  • Jeśli masz nitki szafranu, a nie masz moździerza lub innego przyrządu, który Ci pozwoli utrzeć/zmielić szafran z cukrem - możesz podgrzać mleko (to, które pozostało po zalaniu drożdży) razem z masłem i nitkami szafranu. Pamiętaj, że przed dodaniem do drożdży ta mieszanka musi zostać nieco ostudzona (zbyt gorąca zabije nam drożdże i ciasto nie wyrośnie).
  • Rozciągnięte wałeczki, lepiej by były grubsze na końcach, nić na środku (ładniej będą zachowywać kształt po złożeniu).
  • Bułeczki są tylko delikatnie słodkie (dałam mniej cukru niż w oryginale), ale jeśli nie lubisz słodkich wypieków, możesz jeszcze zmniejszyć ilość cukru o ok. 25-30g.
  • Jeśli nie lubisz rodzynków, możesz je zamienić na suszoną żurawinę, jagody goi czy drobne kawałeczki suszonych śliwek.

Orientacyjny koszt całości: +/- 20 zł (dużo zależy od tego, za ile kupisz szafran, koszt bez szafranu to ok. 5-6 zł)

Orientacyjne BTW: 55 / 97 / 388


Saffransbulle czyli adwentowe wypieki

Wypieki na adwent

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © CZYSTY SMAK , Blogger