Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szczypiorek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szczypiorek. Pokaż wszystkie posty
 Młody szpinak z makaronem i grzybami shimeji w sosie curry

Młody szpinak z makaronem i grzybami shimeji w sosie curry

Młody szpinak z fasolowym makaronem i grzybami shimeji w sosie curry 

 

Jajka faszerowane szczypiorkiem

Jajka faszerowane szczypiorkiem

Jajka faszerowane szczypiorkiem

- bez majonezu!

l
Jajka faszerowane szczypiorkiem
Szakszuka z bakłażanem i mozzarellą

Szakszuka z bakłażanem i mozzarellą

Szakszuka z bakłażanem i mozzarellą


Szakszuka z bakłażanem i mozzarellą


Odkąd dowiedziałam się, że szakszukę można przetłumaczyć jako "bałagan" jest mi jeszcze łatwiej improwizować z tym daniem i często staje się ona u mnie "czyszczeniem lodówki". 😉 W czasie jednej z takich sytuacji powstała ta wersja i jest tak smaczna, że dzielę się nią i tutaj!

Jest to śniadanie raczej na leniwy poranek, bo dochodzi kwestia odsączenia bakłażana, ale warto poświęcić temu chwilę.

Ja użyłam żółtej odmiany pomidora, chociaż ona jest naprawdę obojętna. Wiadomo, że każda odmiana nieco różni się smakiem, ale nie na tyle, by było to decydujące! 
😉

Za pierwszym razem, gdy zrobiłam to danie... nie użyłam też przypadkiem żadnych przypraw! Smak był świetny, więc tak już zostało. Poza posoleniem bakłażana (by nie pił przesadnie tłuszczu i by ewentualnie usunąć goryczkę) nie używam już wcale soli i pieprzu. Generalnie szakszuka mało kiedy wymaga wielu przypraw, a już szczególnie latem, gdy warzywa mają zupełnie inny smak i aromat!

Smacznego dnia!

Szakszuka z żółtych pomidorów i bakłażana


ilość: 2 do 4 porcji
potrzebujesz: większej patelni (najlepiej z pokrywką), łopatki, noża, deski


SKŁADNIKI:

  • 2 do 6 jajek (wszystko zależy od tego, ile chcesz zjeść - ja użyłam 4 jajek na 2 osoby)
  • 1 bardzo duży pomidor - ok. 300g (użyłam żółtej odmiany)
  • 150g bakłażana (ok. połowa średniej wielkości)
  • ulubiony tłuszcz do smażenia (tyle, by patelnia nie była sucha)
  • pół do całej kulki mozzarelli (możesz użyć całej, ale i pół jest wystarczające)
  • szczypiorek - ilość wedle uznania
  • sól do posypania bakłażana
  • ewentualnie pieprz (ale nie jest absolutnie konieczny)
  • ewentualnie (jeśli jesz mięso): ulubiona wędlina

PRZEPIS:

Bakłażana pokrój w 1 - 1,5 cm plastry, każdy z nich posyp solą i odstaw na ok. 15 min.

W międzyczasie pomidora pokrój w kostkę (nie musi być piękna i równa) i posiekaj drobniej szczypiorek.

Następnie odsącz bakłażana i pokrój każdy plaster w kostkę. 

N patelni rozpuść tłuszcz (ma być cała pokryta) i wrzuć pomidora oraz bakłażana. Smaż pod przykryciem 3-5 minut (bakłażan ma stać się miękki, a pomidor puścić soki).

Przemieszaj warzywa dokładnie i jeśli patelnia jest sucha, dodaj tłuszczu. Jeśli chcesz dodać coś mięsnego, teraz jest ten moment. Teraz również dodaj przyprawy (ale one naprawdę nie są potrzebne).

Następnie wbij na patelnię z warzywami jajka (najlepiej zrobić im zagłębienia w warzywach). I smaż do ścięcia się jajek. Pod przykrywką będzie szybciej, ale żółtka również wtedy pokryją się ściętym białkiem (nie będą widoczne). Możesz dopomóc sobie łopatką w ściąganiu na patelnię resztek płynnego białka - by całość szybciej się ścieła.

Gdy jajka będa już prawie gotowe, ułóż na wierzchu kawałki mozzarelli (ja rwę je na nieregularne kształty) i smaż do momentu aż mozzarella się rozpuści. Możesz przykryć przykrywką i odkrywać co kilkanaście sekund dla sprawdzenia.

Gotową szakszukę podawaj ze szcyzpiorkiem.


Orientacyjny koszt całości: +/- 9 zł


Orientacyjne BTW: 47 / 83 / 20 (dla 4 dużych jajek, 3 łyżek masła klarowanego i połowy kulki mozzarelli)


Szakszuka z mozzarellą

Szakszuka z bakłażanem

Wieprzowina po azjatycku ze szparagami i nowalijkami

Wieprzowina po azjatycku ze szparagami i nowalijkami

Wieprzowina po azjatycku ze szparagami, dymką i młodą marchewką



Wieprzowina po azjatycku ze szparagami i nowalijkami

Polędwiczka wieprzowa po azjatycku


Danie dość pikantne i oryginalne, a smakuje nawet... babci! Przede wszystkim zachwycają ją te podsmażone, mięciutkie szparagi. Stwierdziła ostatnio, że takie są lepsze niż gotowane! 😉


To danie to moja mała wariacja na temat kuchni azjatyckiej, wykorzystująca jedne z pierwszych, młodych warzyw: marchewkę, dymkę i zielone szparagi.

Możesz podawać z ryżem czy makaronem ryżowym, ale najbardziej polecam samodzielnie lub z plackami z białej rzodkwi
Smakują razem wyśmienicie!

Smacznego dnia




Smażone szparagi po azjatycku

Młoda marchewka w chińszczyźnie



ilość: 3 (jeśli samodzielnie) lub co najmniej 4 (jeśli z dodatkami)
potrzebujesz: wyciskacza do czosnku, dużej patelni i dobrego noża



SKŁADNIKI:

  • 400g polędwiczki wieprzowej
  • 250g szparagów (używam zielonych, to na ogół ok. 8 -10 sztuk)
  • 150g młodej marchewki (ok. 3 sztuki)
  • 2 cebule dymki (wraz ze szczypiorkiem)
  • 2 duże ząbki czosnku
  • 1 łyżeczka mielonego chilli
  • 1 łyżeczka pieprzu cytrynowego
  • 0,5 łyżeczki trawy cytrynowej
  • 0,5 mielonego imbiru (możesz też użyć świeżego)
  • 2 łyżki sosu sojowego*
  • 2-3 łyżki oleju
  • 1 łyżka oleju sezamowego (możesz zastąpić zwykłym, jeśli nie masz)
  • 2 łyżki smalcu (również możesz zastąpić olejem, ja lubię jednak smażyć wieprzowinę na smalcu)
  • 1 łyżka mąki ziemniaczanej
  • 3-4 łyżki orzeszków ziemnych niesolonych
  • sól i pieprz
  • sezam - ilość wedle uznania
*Sos sojowy polecam “naturalnie warzony”. Tradycyjny sos sojowy zawiera tylko 4 składniki: soję, pszenicę, wodę i sól, nie potrzebuje barwników czy konserwantów. Chemicznie wytwarzany sos sojowy nie ma odpowiedniego aromatu i smaku, wymaga więc dodatków, które to poprawią. Jeśli na Twoim sosie nie ma określenia “naturalnie warzony”, to prawdopodobnie był przygotowywany metodą chemiczną.


PRZEPIS:

Polędwiczkę oczyść z białych błon i przekrój na pół. Następnie pokrój w cienkie paski/plasterki (najlepiej robić to w poprzek włókien).

Posyp mięso solą i pieprzem (ja to zawsze robię na oko, wychodzi ok 5-6 szczypt zarówno soli, jak i pieprzu) oraz połową łyżeczki mielonego chilli. Dodaj łyżkę mąkę ziemniaczanej i dokładnie wymieszaj.

Na patelnię dodaj 2-3 łyżki tłuszczu (ja używam tu smalcu, ale możesz użyć oleju, jeśli wolisz) i podsmaż polędwiczki na rumiano z każdej strony.

W międzyczasie odłam zdrewniałe końcówki ze szparagów (po prostu złap szparaga bliżej końca i przełam - sam przełamie się w najbardziej optymalnym miejscu) i pokrój szparagi w kilkucentymetrowe kawałki (jeśli są bardzo grube, możesz je jeszcze przekroić wzdłuż). Marchewkę pokrój w wąskie słupki, a cebulki w kostkę. Czosnek przeciśnij przez wyciskacz lub drobno posiekaj.

Zdejmij mięso z patelni, patelnia będzie prawdopodobnie prawie sucha, więc wlej wtedy 2-3 łyżki oleju i wrzuć szparagi (same końcówki możesz dorzucić później lub od razu, nie ma to wielkiego znaczenia przy tym daniu).

Po 5 minutach (mieszaj co jakiś czas szparagi) dodaj marchewkę. Smaż kolejne 5 min i dodaj cebulki dymki pokrojone w kostkę. Przemieszaj dokładnie całość. Pilnuj by patelnia, nie robiła się sucha.

Następnie dodaj przyprawy: łyżeczkę pieprzu cytrynowego, po pół łyżeczki mielonego chilli, trawy cytrynowej i imbiru. Na koniec wrzuć czosnek i smaż maksymalnie minutę, dobrze mieszając całość. Następnie wlej sos sojowy i olej sezamowy, dokładnie przemieszaj i dodaj przesmażone wcześniej mięso. Spróbuj całości i jeśli potrzebujesz, dodaj jeszcze sól i pieprz (wedle uznania).

Zdejmij z ognia i przemieszaj jeszcze z dodatkiem orzeszków ziemnych. Porcje na talerzu posyp sezamem (u mnie biały niełuskany i czarny jednocześnie) i szczypiorkiem (ilość wedle uznania)

Dodatkowe wskazówki:

  • Możesz jeść samodzielnie albo z dodatkami np. ryżem. Najbardziej polecam jednak serwować je z... plackami z białej rzodkwi!


Orientacyjny koszt całości: +/- 22 zł


Polędwiczka ze szparagami

Wieprzowina po azjatycku
Zupa cytrynowa ze szczypiorkiem

Zupa cytrynowa ze szczypiorkiem

Zupa cytrynowa ze szczypiorkiem


Zupa cytrynowa ze szczypiorkiem

tu z dodatkiem makaronu (akurat passatelli):

Orzeźwiająca zupa cytrynowa


Banalna w przygotowaniu, ale bardzo oryginalna w smaku. Mocno odświeżająca! Smakuje zarówno na ciepło, jak i na zimno. Możesz podawać czystą lub z makaronem. Zaskakująco dobrze pasuje tutaj passatelli (ale z passatelli to już nie będzie wegańskie).

Zupa jest bardzo "lekka", a jednak zawiera sporo składników mineralnych, szczególnie potasu.

To jak bardzo niskowęglowodanowa będzie ta potrawa, zależy od rodzaju użytego wywaru. Jeśli zrobisz wywar warzywny, do którego podsmażysz wstępnie część warzyw czy czosnek na choćby 2-3 łyżkach tłuszczu, to całość potrawy będzie zdecydowanie niskowęglowodanowa.

Ta zupa pasuje na wiosnę lub lato, nie serwowałabym jej podczas żadnej innej pory roku.

Smacznego dnia!


Letnia zupa ze szczypiorkiem


ilość: na ok. 7 sporych porcji
potrzebujesz: jedynie garnka, noża, deski


SKŁADNIKI:


  • 2 litry wywaru warzywnego lub rosołu, jeśli nie musi być wege (osobiście wolę rosół)
  • skórka z 2 cytryn (najlepiej niewoskowanych)
  • 60g czyli ok. 4 sklepowe pęczki szczypiorku
  • 1 średnia cebula
  • 1 średniej wielkości starsza marchewka lub 2 młode marchewki
  • 0,5 łyżeczki soli
  • 0,5 łyżeczki pieprzu
  • 0,5 łyżeczki kurkumy
  • 1/4 łyżeczki pieprzu cytrynowego
  • szczypta gałki muszkatołowej
  • 2-3 łyżki tłuszczu np. oleju
  • ewentualnie: sok z 1/4 cytryny


PRZEPIS:

Najpierw przygotuj cytrynę, bo jest to zdecydowanie najdłuższy proces przygotowywania tej zupy (sama w sobie jest ekspresowa):
Cytryny umyj pod bieżącą wodą (nie musisz jej szorować, wielu specjalistów twierdzi, że szorowanie nic nie daje), wymocz w wodzie z sodą oczyszczoną (1 łyżka na pół litra), a potem jeszcze możesz sparzyć wrzątkiem. Więcej się już chyba nie da zrobić, ale to pozwoli Ci uniknąć chociaż części szkodliwych substancji, które mogły się znaleźć w skórce (ew. bakterie usuniesz jeszcze dodatkowo mocząc cytrynę w wodzie z kwaskiem cytrynowym). Następnie zetrzyj skórkę cytryn na tarce o drobnych oczkach.

Cebulę pokrój w kostkę, a oskrobaną marchewkę w kostkę lub plasterki.

W garnku rozpuść kilka łyżek oleju (2-3 wystarczą), podsmaż chwilę cebulkę i marchewkę. Nie doprowadź jednak do przypalenia! Po chwili zalej wywarem i gotuj do miękkości marchewki (lub odpowiedniej wg Ciebie twardości) - pokrojona gotuje się błyskawicznie.

Gdy marchewka już zmięknie (lub osiągnie pożądaną przez Ciebie miękkość/twardość), dodaj skórkę z cytryny oraz wszystkie przyprawy. Wymieszaj dokładnie i gotuj jeszcze przez chwilę. Spróbuj zupy i jeśli nie jest dla Ciebie wystarczająco cytrynowa, dodaj jeszcze sok z 1/4 cytryny (nie więcej!).

Drobno pokrój szczypiorek i dodaj do zupy. Nie musisz już dłużej jej gotować.

Zupę możesz serwować ciepłą lub zimną. Z dodatkiem makaronu lub czystą.


Dodatkowe wskazówki:

  • Marchewka w zupie nie musi być bardzo miękka czy rozgotowana. Marchewkę można jeść nawet na surowo, więc najważniejszy jest Twój komfort. Jeśli Ci to nie przeszkadza, równie dobrze możesz ją zostawić pół twardą.
  • Ta zupa jest bardzo lekka, żeby się nią bardziej najeść, możesz podać dowolny makaron. Jeśli nie musi być wegańsko, to zaskakująco dobrze pasuje tu też makaron z parmezanu czyli passatelli - tu znajdziesz przepis na passatelli.


Orientacyjny koszt całości: +/- 16 zł (na bogatym wywarze warzywnym) do 26 zł (na średniej tłustości rosole) - bez dodatku makaronu


Zupa cytrynowa
Naleśniki z podagrycznikiem i pikantnym twarożkiem

Naleśniki z podagrycznikiem i pikantnym twarożkiem

Naleśniki z podagrycznikiem
i pikantnym twarożkiem z kwiatami szczypiorku


Naleśniki z podagrycznikiem i czosnkowym twarożkiem z kwiatami szczypiorku

Naleśniki z podagrycznikiem i pikantnym twarożkiem


Dawniej w ogóle nie zwracałam uwagi na taki chwast, jak podagrycznik (wtedy jeszcze nie uprawiałam ogródka ;) ). Jest on zmorą osób uprawiających ogrody. Potrafi rosnąć praktycznie wszędzie, choć najbardziej lubi miejsca zacienione i wilgotne. Jednak w jego przypadku plewienie może oznaczać potem jedno: pyszną ucztę!

Po raz pierwszy zetknęłam się z tym chwastem w... lokalnym skansenie! W trakcie prezentacji zielarskiej, poczęstowano nas pesto z podagrycznika, które było przepyszne! Pesto jest chyba najpopularniejszym sposobem na wykorzystanie podagrycznika, ale jeśli szukasz innych, nietypowych sposobów na jego wykorzystanie, to spróbuj tych naleśników! I koniecznie zbieraj młode listki, są najsmaczniejsze! Twardsze liście podagrycznika można przelać wrzątkiem, by zmiękły i stały się delikatniejsze.

Swoją nazwę podagrycznik zawdzięcza skuteczności w... leczeniu podagry czyli inaczej dny moczanowej! Wykorzystuje się do też przy chorobach nerek i układu moczowego. Podagrycznik ma działanie przeciwzapalne, przeciwbólowe, przeciwnowotworowe, grzybobójcze, przeciwdrobnoustrojowe, a nawet uspokajające! Zawiera wit. C, prowitaminę A, potas, magnez, żelazo, miedź, cynk, bor, mangan czy tytan! Zewnętrznie stosuje się go na obrzęki czy ukąszenia.

Jeśli nie znasz podagrycznika, a chciałbyś/ałabyś zacząć go zbierać, to najważniejsze dokładnie zapoznać się z jego wyglądem, by go nie pomylić z niczym innym. Myśle, że bardzo dobrze opisał to niezawodny Łukasz Łuczaj. Jeśli chcesz zacząć przygodę z podagrycznikiem, zapoznaj się koniecznie z jego artykułem, w którym opisuje różnice pomiędzy podagrycznikiem, a podobnymi roślinami.

Skrótowo, to co najbardziej wyróżnia podagrycznik od innych podobnych roślin, to trójkątna łodyga w przekroju! Poza tym liście i łodyga pozbawiona jest włosków i szczecinek. Jego charakterystyczną cechą jest również to, że łodyżka jest zakończona 3 rozgałęzieniami, a na każdym z nich jest na ogół po 3 listki. Zdarza się jednak, że środkowa łodyżka ma 3 listki, a 2 pozostałe mają po 2 (rzadko zdarzy się, że te boczne łodyżki mają po 1 liściu - ale to też możliwe). Nigdy nie spotkałam się jedynie z podagrycznikiem, w którym środkowa łodyżka miałaby mniej niż 3 listki.

Kiedy już trochę poczytasz, pooglądasz, a najlepiej - gdy raz ktoś wskaże Ci podagrycznik w naturze - to jego wygląd trudno już będzie Ci z czymś pomylić. Moim zdaniem ma też cudownie upajający, przemiły zapach! Uwielbiam wąchać świeżo zebrany podagrycznik!

Jedyna znana mi roślina, która jest rzeczywiście trująca i niewprawne oko może w pierwszym odruchu pomylić ją z podagrycznikiem to szalej jadowity. Warto przyjrzeć się w internecie zdjęciom podagrycznika i szaleju, bo różnią się dość mocno, ale w pierwszym odruchu, rzeczywiście można się pomylić.

Jeśli nie masz pewności, nigdy nie zrywaj dziko rosnących roślin. Warto się wtedy poradzić kogoś, kto zna się na jadalnych chwastach i ziołach. Są też najróżniejsze apki na telefon, ale z doświadczenia wiem, że bywają zawodne.

I pamiętajmy oczywiście, że w nadmiarze... wszystko potrafi zaszkodzić! Nie musisz jeść podagrycznika, jak i innych chwastów np. mniszka czy pokrzywy, codziennie! Spotkałam się z opiniami zielarzy, że podagrycznik w dużych ilościach nie szkodzi... ale myślę, że przeciętnej osobie, wystarczy najeść się nim kilka razy w sezonie...

Tyle jednak było w tym tekście nt. podagrycznika, a przecież innym ciekawym dodatkiem są tu kwiaty szczypiorku! Są jadalne i naprawdę pyszne, ja zjadam je w całości! Są cudownie pikantne, może nawet nieco bardziej niż sam szczypiorek (ale to, gdy zje się je w całości, nie pojedyncze płatki). Stanowią też wspaniałą dekorację! Idealny sposób na uatrakcyjnienie dania i dodanie koloru. :)

Smacznego dnia!



Podagrycznik jadalny chwast

Zielone naleśniki z podagrycznika


ilość: 5-8 sztuk (zależy od docelowej grubości naleśników oraz wielkości Twojej patelni)
potrzebujesz: miksera lub blendera lub blendera kielichowego, dużej miski, przesiewaka, łyżki wazowej, patelni (ja używam naleśnikowej), łopatki (a jeśli używasz miksera, to do wcześniejszego rozdrobnienia podagrycznika możesz sobie pomóc malaskerem, ale nie jest to absolutnie niezbędne)


SKŁADNIKI:

ciasto naleśnikowe:
  • 15g liści podagrycznika* (ok. 3 garście)
  • 1,5 szklanki mleka (szklanka o pojemności 250ml)
  • 3/4 szklanki mąki pszennej, orkiszowej lub płaskurki typ 450
  • 2 jajka
  • 2 łyżki oleju + ew. odrobina do natłuszczania patelni w trakcie smażenia
  • szczypta soli
nadzienie:
  • 150g twarogu (dowolny, ja daję tłusty)
  • 60g śmietany 18% (3 łyżki)
  • 2 ząbki czosnku
  • 5-6 źdźbeł szczypiorku
  • 2-3 kwiaty szczypiorku (możesz pominąć i dać więcej czosnku i źdźbeł szczypiorku)
  • 5 małych rzodkiewek
  • sól i pieprz do smaku
*nie musisz ich obrywać od łodyżek, chodzi po prostu o samą część z liśćmi


PRZEPIS:

Wszystkie składniki na ciasto naleśnikowe umieść w blenderze kielichowym i zblenduj na jednolitą masę. Jeśli nie masz takiego blendera, możesz użyć blendera ręcznego lub miksera (przy mikserze warto mimo wszystko najpierw zblendować sam podagrycznik, by rozdrobnić go najbardziej jak się da).

Patelnię delikatnie natłuść (np. pędzelkiem) i wylewaj po 1-1,5 łyżki wazowej ciasta (ilość zależy od wielkości patelni). Smaż do ścięcia się z obydwu stron. W czasie smażenia, warto raz na jakiś czas dodać maleńką ilość tłuszczu.

Twaróg rozetrzyj widelcem. Dodaj śmietanę, przeciśnięte lub posiekane ząbki czosnki, posiekany szczypiorek oraz jego kwiaty i rzodkiewki pokrojone w plasterki-ćwiartki. Dopraw solą i pieprzem wedle swojego smaku.

Naleśnik smaruj dowolną ilością twarożku i najlepiej serwuj świeżo po przygotowaniu. Całość możesz jeszcze udekorować kwiatami szczypiorku.

Dodatkowe wskazówki:
  • Od tego, jak drobno uda Ci się posiekać podagrycznik, będzie zależeć kolor naleśników, dlatego blender jest dość pomocny. Ale spokojnie, mocny kolor pojawi się dopiero na patelni, w misce zieleń wcale nie jest intensywna!
  • Jeśli nie natłuścisz dodatkowo patelni, to nie problem, naleśniki się usmażą (chyba, że Twoja patelnia jest mocno przywierająca), ale dodawanie drobnej ilości tłuszczu w czasie smażenia (nawet, na specjalnej patelni) pozwoli uzyskać jak najbardziej zielony kolor. Bez tłuszczu, naleśniki szybciej brązowieją, przestają być tak jednolito zielone!
  • Naleśnik z takim nadzieniem jest bardzo sycący. Można się najeść już zaledwie jedną sztuką ;)

Orientacyjny koszt całości: +/- 7,5 zł


Jadalne kwiaty szczypiorku w twarożku


Twarożek z rzodkiewką, mniszkiem lekarskim i młodą pokrzywą

Twarożek z rzodkiewką, mniszkiem lekarskim i młodą pokrzywą

Twarożek kanapkowy z rzodkiewką, mniszkiem lekarskim i młodą pokrzywą



Twarożek z rzodkiewką, mniszkiem lekarskim i młodą pokrzywą

Twarożek kanapkowy z rzodkiewką


Twarożek z rzodkiewką, mniszkiem lekarskim i młodą pokrzywą, to idealna wiosenna kolacja lub śniadanie! Wystarczy parę kromek ulubionego chleba i mamy pełnowartościowy posiłek. Ja się porządnie najadam już dwiema, bo ten twarożek jest naprawdę sycący. Na zdjęciu kanapki są zrobione na chlebie z masła orzechowego (ten chleb super tutaj pasuje!). Jeśli chcesz przygotować jeszcze bardziej wiosenny posiłek, możesz upiec taki chleb z młodą pokrzywą.

Do tego twarożku zbieramy mniszka lekarskiego, który potocznie zwany jest przez wiele osób mleczem - ale tak naprawdę to dwie różne rośliny. W wyszukiwarce spokojnie znajdziesz słynny rysunek, wspaniale ukazujący różnicę pomiędzy mniszkiem, a mleczem; jest też wiele innych porównań. W mojej okolicy nie rosną mlecze, więc nie mam jak zrobić zdjęć porównawczych... W każdym razie, najprostsza różnica jest taka, że liście i łodygi kwiatowe wyrastają w przypadku mniszka z jednego miejsca, każdy kwiat jest na osobnej łodyżce, a łodyżki są bezlistne. Z kolei mlecz ma łodygi z liśćmi, a kwiaty mogą wyrastać w kilka z jednej łodyżki i tworzyć swoisty baldachim. Co ciekawe, przyjęło się sądzić, że mlecza nie wolno zrywać, bo jest trujący... ostatnio znalazłam jednak źrodła przeczące tej informacji. Nie jestem specjalistą w zakresie mleczy, więc nie namawiam do ich próbowania. Pozostańmy przy sprawdzonym mniszku lekarskim! ;) Całe szczęście w Polsce głównie zauważam mniszka!

Oczywiście pokrzywę i mniszka polecam zrywać z miejsc jak najbardziej oddalonych od głównych dróg i zanieczyszczeń.

Może się jeszcze pojawić pytanie: po co w ogóle jeść chwasty?

Wbrew pozorom mają one niesamowite działanie, mniszek ma działanie wzmacniające i odtruwające, zwiększa liczbę krwinek, wpływa na pracę wątroby i trzustki. Z kolei pokrzywa pomaga przy alergii, wyczerpaniu, chorobach autoimmunologicznych, wpływa na odporność! Natura jest naprawdę mądra i jak zastanowić się nad leczniczym działaniem tych chwastów, to na wiosnę, po zimowym wyczerpaniu czy nawet głodzie (w dawnych czasach), są świetnym uzupełnieniem diety (nawet u współczesnego człowieka)...


Smacznego dnia!


Ziołowy twarożek kanapkowy

Twarożek z rzodkiewką

Twarożek z mniszkiem lekarskim


ilość: ciężko podać, bo każdy chleb ma innej wielkości kromki, ale tak na 10-15 kanapek starczy spokojnie :)
potrzebujesz: samych podstawowych przyrządów jak miska, nóż, widelec


SKŁADNIKI:


  • 250g twarogu (ja używam tłustego, ale wybierz wedle uznania)
  • 90g śmietany 12, 18 lub 24% (3 kopiaste łyżki) -> zamiast śmietany możesz też użyć ok. 40-50g jogurtu naturalnego
  • 7-8 rzodkiewek
  • ok. 15 liści młodego mniszka lekarskiego (najlepiej zbieraj z kępek bez kwitnących kwiatów)
  • garść młodej pokrzywy (również wychodzi ok. 15 sporych listów)
  • 5 dużych źdźbeł szczypiorku
  • sól i pieprz do smaku (polecam świeżo mielone)


PRZEPIS:

Liście mniszka oraz pokrzywy wstępnie opłucz (mniszek na ogół ma sporo piachu), a następnie zalej wrzątkiem i pozostaw przez ok 1 minutę. Jeśli masz starsze (czyli bardziej gorzkawe) liście mniszka, przełóż je jeszcze na ok. 30 min do osolonej wody (powinna zniwelować gorzkość).

Twaróg rozetrzyj widelcem, dodaj śmietanę lub jogurt naturalny.

Pokrzywę, mniszka i szczypiorek, posiekaj dość drobno. Rzodkiewkę pokrój w ćwiartki. Dodaj wszystko do twarożku, dodaj sól i pieprz (ilość wedle Twojego smaku) i przemieszaj dokładnie.

Twarożek najlepiej jeść na świeżo, ale jak poczeka do następnego dnia też się nic nie stanie.

Dodatkowe wskazówki:

  • Jogurt naturalny rozrzedza twarożek o wiele bardziej niż śmietana, dlatego trzeba dać go mniej. Jeśli używasz twarogu chudego lub półtłustego, to jego konsystencja również będzie nieco odmienna. Jeśli chcesz użyć jogurtu i chudszego twarogu, dodawaj jogurt partiami - najpierw jedną łyżkę, potem kolejną - to w najprostszy sposób pozwoli Ci zapanować nad idealną dla Ciebie konsystencją.
  • Liście mniszka lekarskiego najlepiej zbierać z kępek bez kwitnących kwiatów, ponieważ takie liście są młodsze i przez to mniej gorzkie. Typowej goryczki mniszka można dość łatwo się pozbyć, ale generalnie im młodsze liście, tym są smaczniejsze
  • Gotowe kanapki możesz udekorować płatkami mniszka - uważaj na robaczki, które lubią się schować w płatkach mniszka. Warto taki kwiat położyć chociaż na kilka minut na białym papierze.
  • Chleb, który użyłam przy robieniu zdjęć to chleb z masła orzechowego (bez mąki) - pasuje tu zaskakująco dobrze! Przepis na ten chleb znajdziesz tutaj KLKNIJ


Orientacyjny koszt całości: +/- 7 zł


Twarożek z młodą pokrzywą

Twarożek kanapkowy z pokrzywą

Twarożek z mniszkiem i pokrzywą
Bezglutenowe placuszki w stylu orientalnym

Bezglutenowe placuszki w stylu orientalnym

Bezglutenowe, wytrawne placuszki orientalne


Bezglutenowe placuszki orientalne


Zawsze, ale to zawsze, po przygotowaniu chińszczyzny, zostaje mi jeszcze sporo kiełków fasoli mung... Jeśli więc nie chce kolejnego dnia robić tego samego (chińszczyznę zawsze robię na świeżo i uwielbiam właśnie z tymi kiełkami), to jednym z absolutnie prostych sposobów na wykorzystanie pozostałych kiełków, są te bezglutenowe, orientalne placuszki.

Jest to moja wolna interpretacja smaków orientu. Polecam jeść te placuszki z awokado i sezamem, ale jeśli ich ostrość jest dla Ciebie zbyt mocna, podaj jeszcze kwaśną śmietanę, ew. mleko kokosowe. Dla mnie, jedzone razem ze śmietaną, w ogóle nie są ostre, ale mężowi bardzo odpowiada takie połączenie. 😉 Placuszki świetnie smakują samodzielnie, ale także jako dodatek do mięsa, jajek czy ryb.

Smacznego dnia


Bezglutenowe placuszki z kiełkami



ilość: ok. 10 placuszków
potrzebujesz: jedynie miski, łyżki i patelni



SKŁADNIKI:

  • 100g kiełków fasoli mung* (używam ze słoika, z zalewy
  • 3 duże pieczarki (ok. 100g) - możesz też użyć innego rodzaju grzybów, np. azjatyckich, chociażby grzybów mun
  • 5 źdźbeł szczypiorku
  • 4 łyżki mąki ryżowej (ok. 45g)
  • 3 jajka
  • łyżeczka mielonego chilli (pół, jeśli nie lubisz dość mocnej ostrości)
  • łyżeczka pieprzu cytrynowego (pół, jeśli nie lubisz dość mocnej ostrości)
  • łyżeczka sosu sojowego
  • pół łyżeczki kurkumy
  • 1/4 łyżeczki imbiru
  • łyżka sezamu (u mnie mieszanka czarnego i białego)
  • olej do smażenia
do podania:
  • awokado
  • sezam
  • ew. śmietana lub mleko kokosowe (jeśli potrzebujesz mocniej przełamać ostrość)
*na ogół używam takich ze słoika, z łagodnej zalewy 



PRZEPIS:

Jajka roztrzep, dodaj mąkę (nie musisz jej przesiewać) i wymieszaj dokładnie.

Dodaj do masy pokrojone w kostkę pieczarki, kiełki fasoli mung (odsączone z zalewy), posiekany drobno szczypiorek i wszystkie przyprawy oraz sezam.

Smażyć placuszki na oleju, aż się lekko zezłocą z obu stron.

Podawać z sezamem i awokado (ilość tych dodatków - wedle Twojego uznania). Jeśli placuszki są dla Ciebie zbyt ostre w smaku - dodatkowo podaj ze śmietaną lub mlekiem kokosowym.





Orientacyjny koszt całości: +/- 9 zł

(koszt bez dodatków, bo ich ilość i rodzaj zależy tylko od Twoich preferencji)



Bezglutenowe placuszki z mąki ryżowej


Azjatyckie placuszki z mąki ryżowej
Złociste naleśniki z mięsem i warzywami z rosołu

Złociste naleśniki z mięsem i warzywami z rosołu

Lekko pikantne, złociste naleśniki z kurkumą
 oraz farszem curry na bazie mięsa i warzyw z rosołu

 
Naleśniki z farszem po rosole


Co robisz, by nie marnować mięsa i warzyw z rosołu?

Ja należę do grupy osób, które bardzo lubią "czysty rosół"! Czasem piję go nawet bez żadnego dodatku w postaci makaronu. Zawsze zostaje mi więc po rosole: kurczak, marchewka, por (i czasem pietruszka). Korzystając z porad mamy, która robi najlepszy rosół na świecie, nie wykorzystuję większej ilości produktów... ale co zrobić z tych?

Każdy ma pewnie jakieś własne, ulubione sposoby na wykorzystanie takich "resztek". U mnie jest to najczęściej: danie a la chińszczyzna, kurczak a la kebab (a la, bo w oryginale używamy przecież innego rodzaju mięsa) albo właśnie takie naleśniki z kurkumą i curry!
😉 Jeśli chcesz spróbować takiej nowości w swojej kuchni, zapraszam!

Smacznego dnia!

Naleśniki z farszem curry


ilość: ok. 8 naleśników (o średnicy 30cm)
potrzebujesz: patelni (albo dwóch: do naleśników i zwyczajnej), miski, miksera lub trzepaczki, formy żaroodpornej lub blachy



SKŁADNIKI:

NALEŚNIKI:
  • 1 szklanka mąki pszennej
  • 1,5 szklanki mleka
  • 0,5 szklanki wody (zwykłej lub gazowanej*)
  • 2 jajka
  • 2 łyżeczki kurkumy
  • szczypta soli i pieprzu**
  • 3 łyżki rozpuszczonego masła lub oleju
*ja używam zwykłej, bo butelkowana woda, to jedno z ostatnich, co można znaleźć na codzień w mojej kuchni
*kurkumina wchłania się przy obecności piperyny znajdującej się w pieprzu (inaczej jest dla nas bezwartościowa), więc ja dodaję go zarówno do naleśników, jak i farszu do nich


UWAGA! Oczywiście możesz też przygotować swoją ulubioną mieszankę na naleśniki i do niej dodać przyprawy. Najczęściej na taką samą ilość jajek i mąki, co w przepisie, dodaje się 1 szklankę mleka i od 0,5 do ¾ szklanki wody gazowanej, więc proporcje odrobinę inne niż u mnie.

FARSZ:

  • ok. 300g mięsa z rosołu (u mnie czysty kurczak)
  • 200-250g marchewki z rosołu
  • 1 por (biała i jasno zielona część - może być z rosołu)
  • 1 papryka
  • 1 cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • 5 łyżek koncentratu pomidorowego
  • 2 szczypty soli i pieprzu
  • 2,5 łyżeczki przyprawy curry
  • ewewntualnie pół łyżeczki kuminu
  • kilka źdźbeł szczypiorku
  • tarty żółty ser (ok. 100g)
  • ew. sezam do posypania na koniec naleśników (u mnie zarówno biały, jak i czarny)
  • tłuszcz do podsmażenia warzyw

Naleśniki barwione kurkumą

PRZEPIS:

Składniki na naleśniki umieść w większej misce i zmiksuj dokładnie. Jeśli nie używasz wody gazowanej, miksuj nieco dłużej niż do samego połączenia składników, by napuszyć masę.

Naleśniki możesz smażyć od razu albo po odstawieniu masy na ok. 30 min. Ponoć odstawianie masy to mit… jak jest naprawdę nie wiem. Pewne nawyki wynosi się po prostu z domu i ciężko je zmienić, tym bardziej, że nie są szkodliwe 😉

Naleśniki możesz przygotować np. dzień wcześniej przed właściwym podaniem czy nadziewaniem farszem.

Mięso oddzielone od kostek dość drobno posiekaj, dopraw curry, szczyptą soli i pieprzu. Cebulę również drobno posiekaj, a czosnek przeciśnij/rozgnieć i odstaw na kilka minut. Paprykę pokrój w drobną kostkę.

Na patelni rozpuść tłuszcz i wrzuć na nią cebulę, smaż do momentu aż stanie się szklista. Następnie dodaj paprykę i smaż razem kilka minut. Potem dodaj mięso, jeszcze szczyptę soli i pieprzu (ew. dodatkowo kumin), a na koniec przeciśnięty czosnek i dobrze wymieszaj. Następnie dodaj koncentrat wraz z odrobiną wody (np. 1/4 szklanki) i duś do odparowania. Na końcu dodaj marchewkę i por z rosołu, pokrojone w kostkę i dobrze wymieszaj.

Na każdym naleśniku układaj farsz i stwórz z nich koperty lub po prostu zawiń. Naleśniki posyp żółtym serem i ułóż na blaszce lub w formie żaroodpornej. Piecz razem ok. 5 min w 200 stopniach, by ser się roztopił, a wszystkie składniki zyskały podobną temperaturę.

Podawaj wraz ze szczypiorkiem i ew. sezamem. Możesz też dodać dowolne sosy np. pomidorowy lub czosnkowy. Naleśniki wychodzą same z siebie leciutko pikantne, co dodatkowo podkręca świeży szczypiorek

Dodatkowe wskazówki:

  • Farsz możesz wzbogacić jeszcze o pieczarki
  • Jeśli podgrzewasz wczorajsze naleśniki (możesz je przygotować np. dzień wcześniej, a potem odgrzewać) nastaw naleśniki w piekarniku na ok. 10 min
  • Nawet jeśli przygotowujesz naleśniki na bazie swojego własnego, ulubionego przepisu - jeśli dodajesz kurkumę, nie rezygnuj ze szczypty pieprzu! Kurkumina wchłania się przy obecności piperyny znajdującej się w pieprzu


Orientacyjny koszt całości: +/- 24 zł czyli 3 zł za 1 naleśnika z farszem

(tak wychodzi obliczając ceny wszystkich produktów, ale jeśli wykorzystujemy mięso i warzywa z rosołu, to w praktyce wyjdzie taniej, bo produkty wykorzystujemy w zasadzie 2 razy 😉 )

Lekko pikantne żółte naleśniki

Żółte naleśniki

Naleśniki z farszem curry na bazie resztek z rosołu

Czarna zupa z soczewicy i fasoli

Czarna zupa z soczewicy i fasoli

Aromatyczna, lekko pikantna zupa krem
z czarnej soczewicy i czarnej fasoli

Czarna zupa warzywna
Łosoś w sosie a la ponzu

Łosoś w sosie a la ponzu

Najlepsza przekąska: łosoś w sosie a la ponzu! 


Łosoś w sosie ponzu


Choć sam sos wywodzi się z Japonii, to tak przyrządzonego łososia jadłam u przyjaciół w... Norwegii! Był tak przepyszny, że zaraz wypytałam gospodarza o składniki. Nie podał mi dokładnych proporcji (chyba robi go na oko), ale skrupulatnie zapisałam wszystko, czego użył. Nie wiem, jak dokładnie smakuje oryginalny sos ponzu, ale ten przyrządzony przez Telleva z Norwegii - absolutnie mnie urzekł!

Nie jest to przepis na oryginalny sos, raczej wolna interpretacja
😉 Wczytałam się w sporo przepisów (polskich i zagranicznych) na sos ponzu i niemal każdy zawierał któryś z tych składników (lub wszystkie naraz): kombu, mirin, sake czy płatki bonito. Także temu przepisowi nie jest tak blisko do oryginału, ale ideą, którą zachowujemy jest cytrusowy aromat. I w zasadzie to jest chyba główna cecha tego sosu...

W Polsce podchodziłam kilka razy do tego przepisu, zanim znalazłam proporcje, które pozwoliły przywołać smak stworzony przez Telleva. Czasem wykorzystywałam tylko składniki użyte przez niego, innym razem wskazówki dot. jego przyrządzania z internetu. To co tutaj prezentuję jest wersją najbardziej zbliżoną smakowo do tego, co jadłam w Norwegii.


Łosoś w azjatyckim sosie

Po raz pierwszy jadłam z tym sosem łososia i to surowego. Gospodarz odkrajał samodzielnie małe kawałeczki z ogromnej tuszy. Szczerze mówiąc, w Polsce nie zdecydowałabym się na zjedzenie surowego łososia. Postanowiłam użyć ryby już podwędzonej. Nie dorównuje to śmieżej, ale też jest pyszne!

Tak czy inaczej, ten łosoś w sosie a la ponzu jest genialny na przystawkę, przekąskę, ale przygotowanie sporej porcji może posłużyć nawet za mały obiad. Szczególnie jeśli dodać do tego pieczywo lub ryż. Ze względu na łososia, nie jest to tania przystawka jak na domowe warunki (ok. 8,5 zł za porcję lub ponad 5,5 za malutką porcję), ale naprawdę smaczna. Jeśli lubisz bardziej pikantne oraz cytrusowe smaki, warto uczcić tą przekąską jakąś miłą chwilę.

Smacznego!


Łosoś w sosie inspirowanym Japonią

ilość porcji: 2-3
potrzebujesz: jedynie miski, w której umieścisz składniki, noża, deski, ew. specjalnego wyciskacza do czosnku



SKŁADNIKI:

  • 100 - 125g wędzonego na zimno łososia*
  • 60 ml sosu sojowego** (ok. 1/4 szklanki)
  • 75 ml soku z pomarańczy (wszystko zależy od wielkości pomarańczy, ale prawdopodobnie 1 średniej wielkości)
  • 1/2 świeżej papryczki chilli lub 1 maleńka - tak +/-5 g (cała papryczka, jeśli nie boisz naprawdę wypalającego smaku) 
  • 4-5 źdźbeł drobnego szczypiorku
  • 1 łyżeczka octu winnego lub ryżowego (ja używam z czerwonego wina)
  • 1 ząbek czosnku (2 ząbki - jeśli smak ma naprawdę palić)
*to ma być "zwykły" wędzony łosoś. Taki, jakiego - jeśli jesz - wybierasz do kanapek, sałatki, koreczków czy tym podobnych przekąsek. Nie kupuj żadnego łososia wędzonego specjalnym dymem, z dodatkowym aromatem, przyprawami itd - to będzie bardzo źle smakować (próbowałam, odradzam)

**Sos sojowy polecam “naturalnie warzony”. Tradycyjny sos sojowy zawiera tylko 4 składniki: soję, pszenicę, wodę i sól, nie potrzebuje barwników czy konserwantów. Chemicznie wytwarzany sos sojowy nie ma odpowiedniego aromatu i smaku, wymaga więc dodatków, które to poprawią. Jeśli na Twoim sosie nie ma określenia “naturalnie warzony”, to prawdopodobnie był przygotowywany metodą chemiczną.


Sos z cytrusami i chilli

PRZEPIS:

Łososia pokrój w drobniejsze części. Takie idealne - dla Ciebie - kęski.

Wyciśnij sok z pomarańczy. Świeżą papryczkę chilli pokrój w drobną kostkę. Czosnek wyciśnij przez wyciskacz lub drobno posiekaj. Szczypiorek również drobno posiekaj.

W misce umieść wszystkie składniki: sos sojowy, sok z pomarańczy, ocet, szczypiorek, czosnek i chilli. Wymieszaj wszystko ze sobą. Umieść w sosie łososia i odstaw na 15-30 min (może być i dłużej - niech smaki się choć trochę przegryzą).

Podawaj jako przystawkę lub przekąskę.

Dodatkowe wskazówki:

  • Łososia jedz z obfitą ilością sosu - jeśli zostanie, możesz go też użyć np, do makaronu (najlepiej ryżowego - wsiąknie w ten makaron)

  • Sos jest miło ostry - nie jest to mocna azjatycka ostrość, ale nie pozostawi obojętnie osób, które w ogóle nie jedzą ostrego. W składnikach masz wskazówki, co zrobić, jeśli chcesz, by naprawdę palił 😉

  • Zamiast łososia, możesz też użyć pstrąga łososiowego (ale niekoniecznie wyjdzie to taniej, jeśli to miałoby być Twoim głównym celem)

  • Żeby ta przekąska stała się bardziej sycącym posiłkiem możesz ją jeść z pieczywem, ryżem, makaronem np. ryżowym. W domu jemy to najczęściej bez niczego, w Norwegii jedliśmy ze świeżym chlebem domowego wypieku 😉

Orientacyjny koszt całości: +/- 17 zł


Przekąska z wędzonego łososia

Arabski eggah czyli jajka z porem na śniadanie

Arabski eggah czyli jajka z porem na śniadanie

Arabski eggah czyli jajka z porem na śniadanie

jajka z duszonymi porami po arabsku

Eggah to potrawa podobna do fritatty. Nazywana jest również arabskim omletem. Widziałam sporo przepisów z wykorzystaniem cukinii, szpinaku, cebuli… ale książka Małgorzaty Caprari o jajkach, inspiruje do podania go z porami! Wspaniałym i nieoczywistym dodatkiem jest tutaj cytryna. Nadaje uduszonym porom fantastycznego aromatu.

To moja mała wariacja na temat podawanego we wspomnianej książce przepisu. Jeśli lubisz pory, koniecznie spróbuj tej receptury. Możliwe, że zagości na Twoim stole częściej niż ten jeden raz. 😉

Smacznego dnia!


duszone pory i jajka z przyprawami

porcja dla: 2 osób*
potrzebne przyrządy: jedynie podstawowe przyrządy i patelnia


*jeden duży omlet jest bardzo sycący. 2 dorosłe osoby spokojnie się nim najadają, a jeśli je się go z dodatkami typu pieczywo, to jeszcze może zostać!


SKŁADNIKI:

  • 1 średniej wielkości por (ok. 350g)**
  • sok z 1/3 cytryny
  • 5 jajek
  • 2 łyżeczki kuminu
  • 1,5 łyżeczki majeranku
  • 1 łyżeczka tymianku
  • sól i pieprz
  • tłuszcz do smażenia (u mnie masło klarowane)***
  • szczypiorek - wedle uznania, u mnie pół pęczka
  • 1,5 garści pestek słonecznika****
  • ewentualnie: czarny sezam
**jeśli przepadasz za porami, możesz dać go nawet pół kg na taką samą ilość jajek, ale zwiększ wtedy ilość cytryny do jednej połówki
***zamiast smażyć, możesz eggah zapiec w naczyniu żaroodpornym, w piekarniku. Nie ma wtedy problemu z odwracaniem omleta na drugą stronę ;)
****można pominąć, ale mi bardzo pasuje do tego dania


PRZEPIS:

Pora oczyść, zostaw białe części (zielone możesz wykorzystać do jakiejś innej potrawy czy wywaru) i drobno pokrój (drobniej niż na talarki). Skrop sokiem z cytryny, dopraw solą i pieprzem, wymieszaj.

Upraż na jeszcze suchej patelni pestki słonecznika. Przesyp gotowy słonecznik do miseczki i następnie rozpuść na patelni wybrany tłuszcz.

Przygotowane wcześniej pory uduś na maśle (lub wybranym tłuszczu). W tym samym czasie jajka rozbij trzepaczką lub widelcem, tak jak na omlet. Dodaj do jajek kumin, tymianek, majeranek i wymieszaj.

Jajka wylej na uduszone pory. Smaż tak jak omlet, aż jajka zetną się z dołu. Następnie przewróć na drugą stronę i jeszcze chwilę podsmażaj. Usmażony omlet wyłóż na duży talerz.

[Ewentualnie przełóż pory do naczynia żaroodpornego, zalej jajkami i zapiekaj w piekarniku - polecam wypróbować w 175 stopniach, ok. 12-15 min]

Szczypiorek drobno posiekaj i posyp nim usmażony/upieczony eggah. Na koniec udekoruj prażonymi pestkami słonecznika oraz - ewentualnie - czarnym sezamem.


Dodatkowo, moim zdaniem świetnie pasuje tu jogurt grecki, czy gęsta śmietana - przyprawiona przynajmniej solą i pieprzem. Można ją wymieszać ze szczypiorkiem, zamiast posypywać nim omlet.

Gotowy eggah krój na kawałki, tak jak tartę.



Orientacyjny koszt całości: 10-11 zł



kuchnai arabska i jajka

Copyright © CZYSTY SMAK , Blogger