Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ekonomicznie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ekonomicznie. Pokaż wszystkie posty
Wegańskie placki na zakwasie
Wegańskie placki na zakwasie
Proste, ekspresowe i bardzo tanie! Wystarczy, że mamy zakwas!
Jeśli masz w domu aktywny zakwas, czasem możesz się głowić co zrobić z jego nadmiarem. Ja chleb piekę głównie dla bliskich, sama jem go bardzo rzadko, więc też się czasem zastanawiam, jak wykorzystać zakwas w inny sposób.
Jednym ze sposobów są placki lub też inaczej: pancakes na zakwasie. Ta wersja jest czysto wegańska. Rolę jajek spełnia tutaj banan. Dodatkowo nadaje on naturalnej słodkości. Można też użyć maleńkiego dodatku czystego cukru, ale to jest mocno zależne od kwaśności naszego zakwasu. Jeśli jest dość młody i przez to mało kwaśny, można go pominąć i poprzestać na samym bananie i dodatku owoców.
Smacznego dnia!



ilość: 12-13 placków
potrzebujesz: blendera, łyżki lub trzepaczki, patelni (świetnie się smażą na naleśnikowej)
SKŁADNIKI:
- 1 szklanka aktywnego zakwasu* (ok. 275g) - u mnie żytni (typ 720), ale użyj takiego, jaki masz
- połowa małego banana (45g)
- 30ml oleju + mały dodatek do smażenia
- ¼ łyżeczki sody
- szczypta soli
- ew.pół łyżki cukru (może być zamiennik) - zależy od kwaśności Twojego zakwasu
- świeże owoce do podania (np. druga połowa banana i sezonowe lub mrożone owoce)
- ew. dodatkowe kilka łyżek mąki (takiej samej, jak użyta przy zakwasie)
PRZEPIS:
Banana zblenduj (możesz też go dobrze rozgnieść, ale blendowanie nadaje nieco inną, bardziej rzadszą konsystencję).Do banana dodaj aktywny zakwas, olej, sodę i sól. Opcjonalnie pół łyżki cukru lub zamiennika (erytrol, ksylitol). Wymieszaj (łyżką lub trzepaczką) na gładką całość.
Konsystencja powinna być gęstej śmietany. Jeśli jest rzadsza - dodawaj po łyżce mąkę (taką samą, jakieś używałeś/aś do zakwasu) - by uzyskać pożądaną konsystencję.
Masę wykładaj łyżką stołową na patelnię lekko natłuszczoną olejem. Smaż do zarumienia się z dwóch stron. Pilnuj, by patelnia nie była całkowicie sucha, bo wtedy placki mogą się spalać zamiast smażyć (nawet na specjalnej patelni do naleśników). W czasie smażenia placki zaczną się podnosić i robić na nich bąbelki. To znak, że można placki odwrócić na drugą stronę.
Gotowe placki podawaj z resztą banana i sezonowymi owocami np. truskawkami. Po sezonie mogą być mrożone owoce.
Po wystudzeniu placki wychodzą nieco zbite i dość wilgotne. Ważne by były zarumienione, bo to pewny znak, że nie będzie surowej masy w środku. 😉
Dodatkowe wskazówki:
- To, czy będzie potrzeba dodać kilka łyżek mąki, zależy od konsystencji Twojego zakwasu. Zakwas każdego dnia może się zachowywać nieco inaczej, bo - choć to brzmi śmiesznie - bywa on "kapryśny" 😉
- Ja bardzo często "zmieniam" swój zakwas. Zaczynałam go robić na mącę żytniej 720. W międzyczasie dokarmiałam zarówno mąką orkiszową 450, mąką orkiszową pełnoziarnistą, jak i mąką żytnią 2000, a potem i tak wróciłam na nowo do żytniej 720. Placki, jak i chleb - wyjdą na każdej powyższej wersji. Powinny wyjść nawet na pszennej! Jeśli zakwas potrafi już ładnie bąbelkować i był użyty kilka razy, to dokarmianie nawet inną mąką (na bazie mojego doświadczenia) nic szczególnego nie zmienia.
Orientacyjny koszt całości: +/- 1,2 zł (już z dodatkiem owoców)
Frytki na płodność czyli frytki z marchewki
Frytki na płodność czyli frytki z marchewki
wraz z sosem ze sproszkowanym korzeniem macy
Jakie najciekawsze frytki jedliście kiedyś? Ja zapraszam na frytki z marchewki!
I są to nie tylko frytki bardzo smaczne, ale też zdrowe i szczególnie wskazane dla osób, które chcą poprawić swoją płodność! Oprócz tego, że uwielbiam gotować… jestem nauczycielem jednej z metod objawowo-termicznych (dokładnie rotzera) czyli po prostu metody samoobserwacji kobiecego cyklu!
Samoobserwacja jest dla mnie totalnie fascynująca i daje mnóstwo różnego rodzaju korzyści. Chociażby na wejście mamy wstępną diagnostykę w kontekście zdrowia czy płodności… a niestety problemy z płodnością, to jest to, z czym stykam się u osób, którym pomagam (w Polsce mówi się, że ok. 15-20% par ma poważne problemy z poczęciem dziecka).
Wpływ poszczególnych produktów czy konkretnych składników mineralnych na kobiecy cykl też jest totalnie fascynujący! Bo ten wpływ jest ogromny! Zdrowe odżywianie ma kluczowe znaczenie! Będąc pod opieką specjalisty, warto zadbać w takiej sytuacji o swoją dietę, ale też gdy prześledzi się większość tzw. “diet na płodność” to wychodzi jedno: trzeba jeść różnorodnie i zdrowe, świeże produkty bez zapychania się wysoko przetworzonym jedzeniem. 😉
Oczywiście są i składniki, które bardzo wyraźnie wpływają na płodność. W mojej propozycji znajdziemy sporo składników kluczowych dla płodności: prowitaminę A, wit C, magnez, ale też wit. E, kwas foliowy, potas czy cynk.
Koniecznie podawaj frytki z sosem, ponieważ ma w sobie niesamowity składnik wpływający pozytywnie na męską i kobiecą płodność: sproszkowany korzeń macy! Obecnie nie ma już większego problemu z kupieniem macy, choć rzadko mówi się o jej wpływie na płodność, a podkreśla głownie kwestię energii i wpływu na zmęczenie.
Specjalnie użyłam też oleju z czarnuszki, ponieważ ma m.in. działanie przeciwzapalne i pozytywny wpływ na jakość nasienia, a u kobiet na regularność cykli. Olej jest najbardziej skoncentrowaną wersją, nie ma potrzeby dodawać nasion czarnuszki i nie zwiększaj dawki z tego przepisu. Jeśli nie masz oleju, możesz dodać większą ilość nasion czarnuszki. 1 łyżeczka oleju to ok. 2,5 łyżeczki nasion. Nasiona najlepiej zmielić.
Nawet jeśli nie potrzebujecie podkręcać swojej płodności - te frytki są po prostu przepysznym i zdrowym dodatkiem, kolacją, przekąską. 😊
Smacznego dnia!

ilość: 2 porcje
potrzebujesz: nic ponadpodstawowego... jedynie blaszki, noża, misek, łyżek
SKŁADNIKI:
frytki:- 350-400g marchewki (2 - 2,5 marchewki)
- 2 łyżki oliwy lub oleju
- pół łyżeczki oregano
- pół łyżeczki słodkiej, mielonej papryki
- po pół łyżeczki soli i pieprzu
- 5 łyżek śmietany (dowolnie: 12-18-24%) lub jogurtu greckiego
- 2-3 łyżeczki oleju z czarnuszki (10 ml*)
- 2 łyżeczki sproszkowanego korzenia macy (6g**)
- 2 łyżki ziaren słonecznika
- 1 łyżka pestek dyni
- sól i pieprz do smaku
- ew. możesz jeszcze dodać do sosu trochę świeżej natki pietruszki
**nie ma potrzeby dawać więcej. Polecana dawka dobowa dla jednej osoby to 3 do 5g
PRZEPIS:
Marchewki umyj, oskrob i pokrój w paski podobnej grubości i długości (ja kroję na ok. 1 cm grubości/szerokości). Włóż surowe frytki do miski, dodaj przyprawy i oliwę/olej. Wymieszaj dokładnie.Ułóż frytki (równomiernie) na blaszce do pieczenia i piecz ok. 20-25 min w 200 stopniach (po 15 minutach sprawdź miękkości i przemieszaj, poodwracaj frytki). Jeśli masz termoobieg i chcesz, żeby były naprawdę przyrumienione, możesz go włączyć na 5 ostatnich min (ale pilnuj wtedy, by się nie przypaliły za mocno).
Gdy frytki się pieką, zrób sos. Wymieszaj śmietanę lub jogurt grecki ze sproszkowanym korzeniem macy i olejem z czarnuszki (opcjonalnie, zamiast oleju, dodaj ziarna czarnuszki, najlepiej mielone). Następnie dodaj słonecznik i dynię. Dopraw solą i pieprzem wedle swojego smaku. Ewentualnie możesz jeszcze dodać odrobinę świeżej natki pietruszki.
Na czas pieczenia marchewek, włóż sos do lodówki. Wspaniale to kontrastuje z ciepłymi frytkami.
Orientacyjny koszt: +/- 5,5 zł
Jajeczno-orkiszowe muffiny z rzeżuchą
Jajeczno-orkiszowe muffiny z rzeżuchą, bez nabiału!
Jajeczno-orkiszowe muffiny z rzeżuchą i suszonymi pomidorami wychodzą bardzo delikatne, wręcz miło piankowe. Absolutnie rozpływają się w ustach!
Są naprawdę banalnie proste i szybkie w przygotowaniu. Świetne na wielkanocne śniadanie, ale nie tylko!
Smacznego dnia!
Smacznego dnia!
ilość: 6 muffinek
potrzebujesz: formy na muffiny lub silikonowych foremek (ja używam silikonowych o średnicy 4 cm (góra: 7,5cm) i wysokości 3 cm), miksera, sitka do przesiania, misek, łyżki, noża
SKŁADNIKI:
- 30g mąki orkiszowej typ 450 (możesz też użyć pszennej lub płaskurki o tym samym typie)
- 2 jajka
- 6-7 łyżek rzeżuchy
- 3 suszone pomidory
- 1 łyżeczka soli
- pół łyżeczki pieprzu
- olej lub oliwa do wysmarowania formy/foremek
PRZEPIS:
Białka oddziel od żółtek. Białka umieść wraz z całą miską w lodówce, a w międzyczasie zajmij się przygotowaniem reszty składników (dzięki temu banalnemu zabiegowi, białka ubiją się bez żadnego problemu, nawet w plastikowej misce, i to ekspresowo).Pomidory zalej wodą (wrzątkiem, przy domowej roboty. Przy kupnych wystarczy ciepła, są mniej twarde niż takie samodzielnie suszone). Odstaw na ok. 15 min, a następnie pokrój w drobną kostkę. Pomijasz ten krok, jeśli używasz suszonych pomidorów bezpośrednio z zalewy.
Piekarnik nastaw na 180 stopni. Foremki lub formę wysmaruj równomiernie oliwą lub olejem.
Przygotuj rzeżuchę - możesz obciąć nożyczkami potrzebną ilość lub dodać rzeżuchę wraz z nasionkami, z których wyrastała. Posiekaj ją drobniej tylko w przypadku, gdy wyrosła bardzo wysoko.
Białka ubij na sztywno, następnie dodaj żółtka i zmiksuj krótko. Dodaj przesianą mąkę, przyprawy i jeszcze raz zmiksuj. Ja robię to już na najniższych obrotach. Na końcu dodaj rzeżuchę i pomidory i delikatnie wymieszaj łyżką całość.
Masę przełóż do foremek - wypełnij je w całości, możesz zostawić mały brzeg, ale nie jest to absolutnie konieczne. Piecz ok. 20 min, do wyrośnięcia i lekkiego zarumienia się masy.
Najlepiej podawać na świeżo! 😊
Dodatkowe wskazówki:
- Podana ilość rzeżuchy, to jej minimalna ilość. Nie zmniejszaj jej - muffinki będą bez wyrazu. Jeśli bardzo lubisz rzeżuchę i jej smak, możesz też spokojnie zwiększyć tę ilość. 10-12 łyżek też będzie ok!
Orientacyjny koszt całości: +/- 4 zł (ok. 0,67 zł za jedną muffinkę)
Najprostsze i najpyszniejsze spaghetti w sosie pomidorowym
Najprostszy i najpyszniejszy makaron spaghetti w sosie pomidorowym
Nie pytajcie mnie co to za dokładny rodzaj sosu... ponoć wywodzi się z Włoch, ale pierwowzoru nawet nigdy nie szukałam. 😉 Przepis ma już dobre 20 lat i może właśnie dlatego, pozostanie dla mnie najlepszym sosem pomidorowym jaki dało się wymyślić... choć jest banalny, że to było pierwsze danie, jakie robiłam w swoim życiu samodzielnie. I ten przepis zawsze robię tak samo, od lat!
Wcześniej jakoś nie planowałam umieszczać tego, na blogu, ale teraz chyba szczególnie, wszyscy poszukują absolutnie prostych przepisów. A ten nie dość, że ekspresowy i banalny, to może się przydać w sytuacji, gdy większość Polaków zaopatrzyła się w zapasy passaty i makaronu w związku z pandemią...
By sam sos lepiej wpływał na odporność - dodatkowo posyp całość świeżo wyciśniętym czosnkiem!
Smacznego dnia!
ilość: ok. 4 porcji
potrzebujesz: tylko patelni, garnka, noża, deski
SKŁADNIKI:
- 400g mięsa mielonego (u mnie łopatka wieprzowa)
- 500ml przecieru pomidorowego
- 1 duża cebula (lub 2 małe)
- 3-4 ząbki czosnku
- 1/3 szklanki wody
- 1-2 łyżeczki koncentratu (ostatecznie możesz pominąć, jeśli nie masz)
- 1 łyżeczka suszonej bazylii
- 1 łyżeczka suszonego majeranku
- 1 łyżeczka suszonego tymianku
- 1 łyżeczka suszonego oregano
- po 0,5 łyżeczki soli i pieprzu + ew. dodatkowe ilości wedle Twojego smaku
- ew. szczypta cukru
- tłuszcz do smażenia cebuli i mięsa (smalec, olej)
- 300g makaronu spaghetti (na 3 litry wody)
PRZEPIS:
Nastaw wodę na makaron (wystarczą 3 litry). Gdy zacznie wrzeć dodaj szczyptę soli (ale możesz to pominąć, ja często gotuję bez żadnej soli) i wrzuć makaron, gdy będzie miękł, dopomagaj sobie łyżką, by umieścić cały po wodą. Gotuj ok. 7 do 12 min, w zależności od tego, czy ma być "al dente" czy bardzo miękki. Przede wszystkim polecam sugerować się zaleceniami producenta w kwestii długości gotowania. Możesz użyć dowolnego makaronu. Także ze świeżych np. z cukinii (wtedy pomiń gotowanie makaronu). Odcedzony makaron umieść ponownie w garnku.Czosnek przeciśnij lub rozdrobnij. Odstaw na kilka minut.
Cebulę pokrój w drobną kostkę i przesmaż na wybranym tłuszczu. Gdy zeszkli się, ale nie zarumieni, przełóż ją do miseczki, a na patelni rozpuść jeszcze trochę tłuszczu i dodaj mięso mielone. Przesmaż je dokładnie.
Następnie dodaj na patelnię przesmażoną wcześniej cebulę i wymieszaj dokładnie. Dodaj czosnek i smaż ok. 1 minutę.
Dodaj na patelnię przecier pomidorowy i wodę. Duś kilka minut, następnie dodaj przecier pomidorowy i wszystkie przyprawy (cukier wydobywa słodkość pomidorów, ale możesz go pominąć, na pewno nie dodawaj nawet tej jednej szczypty, gdy masz już posłodzony przecier - zdarzają się takie). Dokładnie przemieszaj całość i trzymaj jeszcze 3-5 minut na ogniu. Na koniec spróbuj, czy odpowiada Ci ta ilość soli i pieprzu i ew. dopraw sos.
Gotowy sos dodaj do garnka z ugotowanym, odcedzonym makaronem. Wymieszaj dokładnie całość i podawaj od razu.
Dodatkowe wskazówki:
- Żeby lepiej wydobyć aromat tych przypraw, możesz wysypać ja dłoń i dodać do potrawy poprzez pocieranie dłonią o dłoń. Zmiażdżysz je bardzo mocno i wydobędziesz świetny aromat.
- Całość możesz na koniec posypać drobno tartym parmezanem lub ulubionym żółtym serem i podawać ze świeżą bazylią.
- Jeśli chcesz skorzystać z pełni zdrowotnych właściwości czosnku - posyp jeszcze na koniec makaron świeżym, rozgniecionym czosnkiem.
- Ważna uwaga: ten sos dobrze smakuje również bez mięsa. Po prostu pomiń mięso podczas gotowania 😉
- Jeśli chcesz podbić tłuszcze w takiej potrawie: dodaj wspomniany wcześniej ser i polej całość czysta oliwą
Orientacyjny koszt całości: +/- 14 zł
Chleb kryzysowy - bez drożdży, bez zakwasu, bez nabiału
Chleb kryzysowy - bez drożdży, bez zakwasu, bez nabiału
Co zrobić, gdy:
- brakuje nam drożdży?
- potrzebujemy jakiegokolwiek chleba na już, a na zakwas, trzeba jeszcze poczekać?
- nie mamy żadnego nabiału, który mógłby służyć do zrobienia typowego chleba na sodzie?
Polecam wtedy, ten kryzysowy chlebek! To jest absolutnie najprostszy chleb, jaki istnieje na świecie. Wystarczą 4 składniki, które prawdopodobnie każdy ma w domu + woda! Na kryzys, niemożność wyjścia a domu, braki w sklepach i w zaopatrzeniu - idealny!
Tylko uwaga: ten chlebek wychodzi bardziej zbity, nie jest aż tak mocno puszysty, jak typowe chleby pszenne, ale jest naprawdę bardzo smaczny i banalny w przygotowaniu! To jest prawdziwy chleb na kryzys ;) Plus koszt małego chlebka to max. 1 zł!
Smacznego dnia!
ilość: mały chlebek, na ok. 8 kromek
potrzebujesz: sitka do przesiewania, miski, blachy
SKŁADNIKI:
- 350g mąki pszennej
- 1,5 łyżeczki soli
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 2 łyżeczki octu (lub soku z cytryny)
- 200ml wody
- opcjonalnie: czarnuszka czy sezam do posypania
PRZEPIS:
Blaszkę wyłóż papierem do pieczenia, a piekarnik nagrzej do 180 stopni.Przesiej mąkę, sodę, sól i dobrze wymieszaj. Odmierz wodę, dodaj 2 łyżeczki octu i dodaj do mąki. Wymieszaj szybko łyżką, a po chwili zagnieć króciutko rękami.
Uformuj mniej więcej kulkę - nie musi być idealnie równa. Ciasto też nie będzie idealnie gładkie, ale tym się nie przejmuj. Umieć na blaszce wyłożonej papierem. Zrób głębokie nacięcia nożem na wierzchu. Jeśli chcesz posyp dowolnymi ziarnami. Możesz też posypać taki bochenek po prostu mąką. Staraj się jak najszybciej zagnieść i umieścić chlebek w piekarniku.
Piecz ok. 60 min. Chlebek zwiększy swoją objętość, urośnie do góry, skórka leciutko się przyrumieni.
Przed krojeniem, ostudź chleb. Możesz przykryć chlebek lekko wilgotną ściereczką - to powinno zmiękczyć nieco skórkę.
Dodatkowe wskazówki:
- Jeśli nie wiesz, czy Twoja soda jeszcze nadaje się do użycia, zmieszaj 1/8 szklanki sody z łyżeczką octu lub soku z cytryny - bulgotanie będzie oznaczać, że wciąż nadaje się do użytku
- Im dłużej przechowujesz ten chlebek - tym skórka będzie twardsza! Przechowywanie pod wilgotną ściereczką powinno temu przeciwdziałać
- Ten chleb najlepiej jeść na świeżo, ponieważ z powodu jego struktury - na następny dzień środek jest w konsystencji jeszcze bardziej zbity niż pierwszego dnia
- To jest chleb "kryzysowy" z bardzo ograniczonej ilości składników - dość szybko twardnieje. Już po 1 dniu może mocno stwardnieć, szczególnie źle przechowywany. A po 2 i większej ilości dni polecam odświeżać go w piekarniku z odrobiną wody, robić z niego zapiekanki, kroić do zupy, w ostateczności można wysuszyć do takiego stopnia, by zrobić bułkę tartą. Odświeżanie za pomocą wody polega na ochlapaniu kromek wodą i włożeniu do gorącego piekarnika na kilka minut. Chleb stanie się dzięki temu chrupiący
Orientacyjny koszt całości: +/- 1 zł
Kotlety jaglane z suszonymi pomidorami
Kotlety jaglane z suszonymi pomidorami, natką i parmezanem
Kotlety z kaszy jaglanej to ciekawa alternatywa na bezmięsny obiad. Szczególnie dla osób, które nie przepadają za jej standardowym sposobem podania. Wielość smaków i sam sposób przygotowania kaszy sprawiają, że kotlety nie mają tej charakterystycznej goryczki. Nawet dzieci nie powinny przy nich marudzić!
Smacznego dnia!
Smacznego dnia!
ilość: 15-17 kotletów
potrzebujesz: same podstawowe przyrządy, jak miska, garnek, deska, łyżka, patelnia, sitko
**zamiast parmezanu możesz dać grana padano lub swojski szafir. Nie robię tych kotletów bez sera, ale możesz spróbować zrobić bez. Trzeba wtedy uważnie kontrolować jajka i sprawdzać, czy nie potrzeba ich więcej
*** nie musisz tego odmierzać bardzo precyzyjnie. Zwiększenie lub zmniejszenie ilości natki, nie wpłynie znacząco na konsystencję kotlecików. To głównie kwestia Twojego smaku
Suszone pomidory zalej wrzątkiem i odstaw na 15 min (ale miej na uwadze to, że pomidory domowej roboty są bardziej twarde niż kupne, mogą więc wymagać większej ilości czasu, trzymaj je do momentu aż będą miękkie). Jeśli używasz suszonych pomidorów z zalewy - pomijasz krok namaczania. Po namoczeniu pokrój pomidory w dość drobną kostkę.
Odcedzoną kaszę jaglaną zalej świeżą wodą (2,5 szklanki) i ugotuj z dodatkiem szczypty soli i ewentualnie łyżką oliwy/oleju - ok. 15 min.
Ostudź kaszę i w międzyczasie czosnek przeciśnij przez specjalną praskę lub drobno posiekaj, posiekaj natkę, a cebulę pokrój w drobną kostkę. Czosnek powinien odstać kilka minut, najlepiej ok. 10, zanim zaczniesz smażyć kotlety.
Do kaszy dodaj jajka, parmezan, przyprawy i wszystkie warzywa. Dokładnie wymieszaj na jednolitą masę. Masa powinna być dość zwarta. Kawałek masy powinien po ściśnięciu w ręce zachowywać w miarę nadany kształt.
Na patelni rozpuść tłuszcz i układaj na niej uformowane kotleciki. Smaż do zarumienia się z dwóch stron. Po usmażeniu kotlety są bardzo zwarte, w czasie smażenia mają jeszcze sporo delikatności, więc możesz sobie pomagać dwiema łopatkami w czasie przewracania.
Dodatkowe wskazówki:
potrzebujesz: same podstawowe przyrządy, jak miska, garnek, deska, łyżka, patelnia, sitko
SKŁADNIKI:
- szklanka kaszy jaglanej (o pojemności 250ml)
- 7-8 suszonych pomidorów (25-30g)
- 4 małe jajka*
- 30g drobno tartego parmezanu** (ok. 3 czubate łyżki)
- 1 mała cebula
- 2 ząbki czosnku
- mała garść świeżej natki pietruszki***
- 1 łyżeczka soli
- 1 łyżeczka pieprzu
- kilka łyżek soku z cytryny
- tłuszcz do smażenia
**zamiast parmezanu możesz dać grana padano lub swojski szafir. Nie robię tych kotletów bez sera, ale możesz spróbować zrobić bez. Trzeba wtedy uważnie kontrolować jajka i sprawdzać, czy nie potrzeba ich więcej
*** nie musisz tego odmierzać bardzo precyzyjnie. Zwiększenie lub zmniejszenie ilości natki, nie wpłynie znacząco na konsystencję kotlecików. To głównie kwestia Twojego smaku
PRZEPIS:
Kaszę jaglaną ugotuj: najpierw przelej kaszę na sitku zimną wodą, następnie gorącą i wrzuć do miski. Zalej ją wodą w proporcji wody do kaszy - 2:1, dodaj sok z cytryny i odstaw na przynajmniej godzinę, a najlepiej zalej ją z samego rana (etap namaczania możesz jednak pominąć i pozostać jedynie na przelaniu kaszy na sitku. Dlaczego namaczam tę kaszę, masz opisane we wskazówkach).Suszone pomidory zalej wrzątkiem i odstaw na 15 min (ale miej na uwadze to, że pomidory domowej roboty są bardziej twarde niż kupne, mogą więc wymagać większej ilości czasu, trzymaj je do momentu aż będą miękkie). Jeśli używasz suszonych pomidorów z zalewy - pomijasz krok namaczania. Po namoczeniu pokrój pomidory w dość drobną kostkę.
Odcedzoną kaszę jaglaną zalej świeżą wodą (2,5 szklanki) i ugotuj z dodatkiem szczypty soli i ewentualnie łyżką oliwy/oleju - ok. 15 min.
Ostudź kaszę i w międzyczasie czosnek przeciśnij przez specjalną praskę lub drobno posiekaj, posiekaj natkę, a cebulę pokrój w drobną kostkę. Czosnek powinien odstać kilka minut, najlepiej ok. 10, zanim zaczniesz smażyć kotlety.
Do kaszy dodaj jajka, parmezan, przyprawy i wszystkie warzywa. Dokładnie wymieszaj na jednolitą masę. Masa powinna być dość zwarta. Kawałek masy powinien po ściśnięciu w ręce zachowywać w miarę nadany kształt.
Na patelni rozpuść tłuszcz i układaj na niej uformowane kotleciki. Smaż do zarumienia się z dwóch stron. Po usmażeniu kotlety są bardzo zwarte, w czasie smażenia mają jeszcze sporo delikatności, więc możesz sobie pomagać dwiema łopatkami w czasie przewracania.
Dodatkowe wskazówki:
- Namaczam kaszę w sposób podany w przepisie, by zneutralizować kwas fitynowy w tej kaszy. Spożywam dużo orzechów i sezamu, a one też go posiadają, szczególnie sezam i mąka sezamowa. Kwas fitynowy ma swoje złe i dobre strony - może upośledzać wchłanianie dobrych składników, ale jednocześnie wiąże metale ciężkie. Nie należy więc tego chorobliwie unikać 😉 warto po prostu kontrolować, mając na uwadze własny sposób żywienia. Jeśli nie chcesz, możesz pominąć krok namaczania, a jedynie przelać kaszę na sitku.
- Kotlety polecam podawać z sosem czosnkowym. Genialnie łączy się smakowo. Mój ulubiony sos czosnkowy - tutaj!
Orientacyjny koszt całości: +/- 11,5 zł (w zależności od wielkości +/- 0,70zł za jednego kotleta)
Pasta z czerwonej soczewicy i papryki
Pasta z czerwonej soczewicy i papryki
Muszę przyznać, że nie jem często kanapek i różnego rodzaju "pasty" odkryłam w zasadzie dość niedawno... To świetny sposób na recykling jedzeniowy! Z wykorzystania podwiędniętej papryki (która już lada chwila musiałaby trafić do kosza) powstała ta o to pasta! Odważnym proponuję wykorzystywać ją nie tylko do kanapek. Taka pasta jest świetną bazą do... sosów! 😉
Smacznego dnia!
ilość: na 12-16 kanapek
potrzebujesz: blendera i miski
W misce umieść: paprykę, 6 łyżek ugotowanej soczewicy, 5 łyżek słonecznika, oliwę i przyprawy. Zblenduj na gładką masę.
Do pasty wmieszaj jeszcze 2 łyżki całych ziaren słonecznika, dla nadania chrupkości.
Dodatkowe wskazówki:
potrzebujesz: blendera i miski
SKŁADNIKI:
- 1 słodka papryka (świeża lub podwiędnięta) - u mnie podłużna, możesz też wykorzystać "zwykły" rodzaj
- 6 łyżek ugotowanej czerwonej soczewicy
- 7 łyżek ziaren słonecznika
- 1 łyżka oliwy z oliwek
- 1 łyżeczka słodkiej mielonej papryki
- 1 łyżeczka ostrej mielonej papryki
- 1 łyżeczka oregano
- sól i pieprz do smaku
PRZEPIS:
Paprykę pokrój w kostkę. Jeśli nie masz ugotowanej soczewicy, zalej ją wodą, odstaw na chwilę. Następnie odcedź i w garnku zalej świeżą wodą w proporcji wody do soczewicy - 2:1. Gotuj ją ok. 15 min (długość zależy od tego, czy jest cała, czy w połówkach).W misce umieść: paprykę, 6 łyżek ugotowanej soczewicy, 5 łyżek słonecznika, oliwę i przyprawy. Zblenduj na gładką masę.
Do pasty wmieszaj jeszcze 2 łyżki całych ziaren słonecznika, dla nadania chrupkości.
Dodatkowe wskazówki:
- Ziarna słonecznika możesz też wcześniej podprażyć na suchej patelni
- Z tą pastą świetnie komponuje się również czarnuszka
Orientacyjny koszt całości: +/- 4 zł
Wegański korzenny wieniec
Wegański, korzenny wieniec drożdżowy
To ciasto drożdżowe jest bardzo, bardzo delikatne - forma może nie wyjść Ci idealna (!) - ale jest naprawdę pyszne! Jak dotąd smakowało naprawdę każdemu, kto miał ochotę zjeść kawałek tego wieńca 😉 Może to dobry pomysł na świąteczną przekąskę dla Twoich bliskich, którzy są weganami?
Smacznego dnia!
l
ilość: ok. 12 kawałków
potrzebujesz: dużej miski, garnuszka, noża, deski, blachy (najlepiej naprawdę dużej), wałka i stolnicy (lub gładkiego blatu)
SKŁADNIKI:
na ciasto:- 300g mąki pszennej
- torebka suchych drożdży (7-8g) lub 25g drożdży świeżych
- 185 ml mleka migdałowego
- 20 ml oleju
- 10g cukru
- szczypta soli
- 1 bardzo duże jabłko (270-300g)
- 3 łyżki wody
- 1 łyżeczka soku z cytryny
- ¼ łyżeczki mielonych goździków
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1 łyżeczka kakao
- 2 garście orzechów (włoskie i migdały)
PRZEPIS:
Jabłko (jabłka) obierz ze skórki i pokrój w kostkę. Włóż do garnuszka, dodaj 3 łyżki wody i łyżeczkę soku z cytryny. Duś ok. 15-20 min na średnim ogniu, pod przykryciem. Co jakiś czas przemieszaj jabłka. Po tym czasie kompletnie się rozpadną. Jeśli jest potrzeba, rozgnieć je dokładnie widelcem na gładką masę (możesz też użyć blendera, ale prawdopodobnie w ogóle nie będzie potrzeby - dużo zależy od rodzaju jabłka).Po utworzeniu gładkiej masy, dodaj do niej goździki, cynamon, kakao. Orzechy (polecam mieszankę migdałów i włoskich) posiekaj drobno i również dodaj do masy jabłecznej. Wymieszaj dobrze całość. Na czas przygotowania ciasta możesz trzymać w temp pokojowej lub w lodówce. Możesz też przygotować nadzienie tuż przed wałkowaniem ciasta - ale wtedy musisz je ostudzić przed nakładaniem na ciasto.
Ciasto drożdżowe:
W przypadku suchych drożdży: przesiej 200g mąki, wymieszaj dokładnie z drożdżami, a następnie dodaj wszystkie pozostałe składniki (mleko ocieplone, nie z lodówki) i wymieszaj ciasto (będzie bardzo wilgotne, po prostu je zostaw, nie formujesz żadnej kuli).
W przypadku świeżych drożdży: drożdże rozkrusz do mleka (ciepłego, ale lepiej dać za zimne, niż za gorące), dodaj cukier, łyżkę mąki i pozostaw na 10 minut. Następnie 200g mąki przesiej, dodaj olej, sól i rozczyn. Wymieszaj ciasto.
Gotowe ciasto odstaw na godzinę. Pozostaw w ciepłym miejscu i przykryj miskę suchą ściereczką. Po tym czasie masa powinna podwoić swoją objętość (jeśli zobaczysz na powierzchni bąbelki - to znaczy, że wyszło idealnie).
Dodaj do masy drożdżowej 100g przesianej mąki i teraz ugniataj przez kilka minut. Pod koniec ciasto będzie bardzo elastyczne i dość swobodnie będzie odchodzić od palców. Odstaw ciasto na 30 min (znów w ciepłe miejsce, pod przykryciem).
Gotowe ciasto (znów podwoi swoją objętość) rozwałkuj na prostokąt, na posypanej mąką stolnicy. Ciasto powinno mieć +/- 1 cm (zbyt cienkie będzie się bardzo rwać).
Rozsmaruj na cieście masę jabłkową i zwiń jak roladę (wzdłuż krótszego boku). Przenieś ją na papier do pieczenia (potem trudniej to będzie zrobić!), a następnie przetnij na pół (wzdłuż długiego boku). Tak jak na instrukcji przy tej chałce: instrukcja.
Powstałe ruloniki przepleć między sobą (farszem do góry), a następnie zlep końce tak, by powstał wieniec. Odstaw jeszcze pod przykryciem (już na blaszce) na 30 min. Piekarnik nastaw na 180 stopni.
Przed pieczeniem możesz posmarować ciasto mlekiem roślinnym. Piecz w 180 stopniach przez 25 min. Po tym czasie sprawdź jak upiekł się spód (w przypadku ciasta drożdżowego ma znaczenie nawet… kolor blachy 😉 niektóre piekarniki słabo też grzeją od spodu, piekłam w najróżniejszych piekarnikach w wynajmowanych mieszkaniach i niestety niektóre sobie z tym nie radzą...).
Jeśli spód jest lekko surowy, to albo przykryj ciasto z góry (żeby nie przypiekło się zbyt mocno i włącz grzanie od dołu albo nie zmieniaj nic w ustawieniach, tylko… odwróć wieniec na drugą stronę! Jest na tyle sztywny, że delikatne odwrócenie wcale go nie złamie, ani nie spłaszczy. A da pewność przyrumienienia się z dołu). Piecz jeszcze ok. 10 min.
Przed podaniem odczekaj aż ciasto ostygnie.
Dodatkowe wskazówki:
- Nie musisz koniecznie robić wieńca. Ciasto jeszcze powiększa swoją objętość w czasie pieczenia. Moja blacha jest np. bardzo mała, dlatego też nie wychodzi mi idealny okrąg w czasie pieczenia 😉
- Farsz możesz jeszcze wzbogacić drobno posiekanymi bakaliami: suszoną żurawiną, śliwką czy morelami
Orientacyjny koszt całości: +/- 9,5 zł
Kopytka marchewkowe z czarnuszką
Kopytka marchewkowe z czarnuszką
To jedno z tych dań czy dodatków, które są proste, tanie, ale o oryginalnym smaku i wyglądzie.Smak jest nieoczywisty, bo czarnuszka - choć nie jest jej dużo - nadaje swojego charakterystycznego ostro-gorzkiego posmaku. Kopytka marchewkowe smakują samodzielnie, polane masłem czy z dowolnym sosem (śmietanowy z grzybami super się komponuje).
Kopytka marchewkowe z czarnuszką są dobre na świeżo, jak i odsmażane. Może nawet odsmażane są jeszcze lepsze... ta chrupiąca skórka... 😉
Smacznego dnia!
ilość: między 50 a 60 kopytek
potrzebujesz: dużego garnka, stolnicy lub gładkiego blatu, przesiewaka do mąki, ew. praski do ziemniaków, stolnica i łyżki cedzakowej
SKŁADNIKI:
- 250g ziemniaków (świeżo gotowanych lub z poprzedniego dnia)
- 250g marchewki (świeżo gotowanej lub z dnia poprzedniego np. z rosołu)
- 100g mąki pszennej* + do podsypania stolnicy
- 1 jajko
- 1 łyżka ziaren czarnuszki**
- 1 i 1/2 łyżeczki słodkiej papryki
- 1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej
- 1/2 łyżeczki soli (+ sól do gotującej się wody)
**smak czarnuszki naprawdę się tutaj wybija, więc jeśli nie przepadasz za dużą ilością jej ostro-gorzkiego smaku, dodaj max. pół łyżki ziaren czarnuszki
PRZEPIS:
Ugotuj marchewkę i ziemniaki do miękkości (wystarczy w jednym garnku) albo wykorzystaj ziemniaki i marchewkę z dnia poprzedniego. Rozgnieć je i przeciśnij przez praskę do ziemniaków (nada większej delikatności i pomoże pozbyć się zbyt dużej ilości wody w warzywach, ale jeśli jej nie masz, po prostu dobrze rozgnieć). Warzywa ostudź całkowicie.W garnku zagotuj wodę wraz ze szczyptą soli.
Mąkę przesiej wraz z przyprawami (smaki równomiernie się rozłożą) i wysyp na deskę. Dodaj ugotowane, przestudzone warzywa, w środku zrób dołek i wbij jajko. Dodaj sól.
Ciasto zagnieć na gładką, delikatną masę. W czasie zagniatania wsyp przygotowaną ilość ziaren czarnuszki. Czy całość się zwiąże zależy od odparowania warzyw i rodzaju ziemniaków. Jeśli ciasto jest wciąż za luźne, do dodawaj po kolei po 1 dodatkowej łyżce mąki i zagniataj do uzyskania konsystencji. Nie przesadź jednak z dodatkiem mąki, bo kopytka będą mało delikatne. Ciasto może być bardzo luźne, wystarczy, jeśli da się odrywać od niego kawałki i formować wałeczki na podsypanej mąką stolnicy.
Z ciasta oderwij kawałek (wyjdą w sumie 3-4 kawałki) i na podsypanej mąką stolnicy, formuj wałeczek o średnicy 2-3 cm. Następnie spłaszcz go i ukośnie krój kopytka (proponuję ok. 2 cm szerokości). Wyjdą małe i zgrabne kluseczki (w czasie gotowania nabiorą jeszcze trochę objętości).
Kopytka wrzucaj na gotującą się wodę i gotuj ok. 4-5 min od wypłynięcia na powierzchnię. W czasie gotowania możesz przemieszać łyżką, by kopytka nie przykleiły się do dna (jeszcze nigdy mi się to nie przydarzyło, ale lepiej zapobiegać ;) ).
Podawaj świeżo ugotowane lub odsmażone.