Pokazywanie postów oznaczonych etykietą masło. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą masło. Pokaż wszystkie posty
Pieczony rabarbar pod migdałową kruszonką
Pieczony rabarbar pod migdałową kruszonką - po farersku!
Farerczycy (czyli mieszkańcy Wysp Owczych) opisują ten przepis w swojej książce kucharskiej, jako “angielskie” ciasto rabarbarowe. O ile w Anglii również używa się migdałów do ciast rabarbarowych… to nie zetknęłam się z przepisem, takim jak poniższy. Podejrzewam więc, że nazwa “angielskie” ma podobne znaczenie jak np. "śledzie po japońsku” (czy ktoś, kto wymyślił tę nazwę był kiedykolwiek w Japonii?), czy pierogi “ruskie”... ;)
Przepis na ten pieczony rabarbar pod migdałową kruszonką pochodzi z bardzo ciekawej farerskiej książki kulinarnej: Matur og matgerđ - Óluva Skaale & Marius Johannesen. Ja zmodyfikowałam tu ilość cukru - zmniejszyłam o 85g! Biorąc pod uwagę zamiłowanie mieszkańców krajów nordyckich do niesamowitej słodyczy oraz to, że rabarbar z moją modyfikacją dot. cukru smakował także wszystkim gościom... nie widzę powodu, by stosować oryginalne wskazówki dotyczące słodkości. Farerczycy zagłuszają jakikolwiek kwaśny posmak cukrem! A przecież nie o to w tym chodzi… ;) Tu natomiast lekka kwaskowatość miesza się ze słodyczą i lekką, korzenną ostrością. Mix idealny moim zdaniem! A do tego... robi się ekspresowo! Czego więc chcieć więcej? ;)
Smacznego dnia!

ilość: ok. 4-6 porcji (w zależności od wielkości)
potrzebujesz: naczynia żaroodpornego (u mnie 24 x 24cm), noża, miski
SKŁADNIKI:
- 500g rabarbaru
- 25g cukru (użyłam drobnego)
- ½ łyżeczki cynamonu
- ½ łyżeczki mielonego imbiru
- 125g mąki pszennej, orkiszowej lub płaskurki typ 450 (ja najczęściej używam orkiszowej)
- 100g cukru (użyłam drobnego)
- 50g tartych migdałów
- 100g masła + dodatkowa ilość do wysmarowania naczynia żaroodpornego
PRZEPIS:
Naczynie żaroodporne wysmaruj masłem. Piekarnik nagrzej do 200 stopni.Rabarbar umyj, obierz i pokrój na 2-3cm kawałki. Cukier wymieszaj z cynamonem i imbirem. Dodaj do rabarbaru i wymieszaj. Ułóż rabarabar w naczyniu żaroodpornym.
Połącz ze sobą cukier, mąkę i migdały. Dodaj masło i rozcieraj z mąką między palcami, aż stworzysz kruszonkę. Wyłóż ją na rabarbar, układając dość równomiernie.
Piecz przez ok. 25-30 min w 200 stopniach (do momentu aż się lekko zezłoci).
Dodatkowe wskazówki:
- Najlepszy jest świeżo po upieczeniu, ale możesz go podawać także po dłuższym przestudzeniu.
- Podobnie jak Farerczycy, polecam podawać z bitą śmietaną (lub mascarpone) - fantastycznie pasuje!
- Jeśli mimo wszystko chcesz temu nadać oryginalną słodycz (choć nie polecam, to będzie ulepek), do rabarbaru dodaj 85g cukru, a do kruszonki 125g
Orientacyjny koszt całości: +/- 11,5 zł (przy mące orkiszowej)
(w zasadzie dużo zależy od ceny rabarbaru, bo im dalej w sezon, tym on sporo tanieje ;) ja nie uwzględniałam najtańszych cen rabarbaru)
Keto ciasto z różowym kremem - bez sztucznych barwników!
Czekoladowe keto ciasto z różowym kremem
- bez barwników, bez glutenu, bez dodatku cukru!
Tak, w tym cieście nie ma ani grama mąki, nie ma sztucznych barwników. A słodycz pochodzi jedynie z gorzkiej czekolady (koniecznie powyżej 70%) i odrobiny sproszkowanego buraka!
Proporcje na to ciasto czekoladowe zaczerpnęłam z www.headbangerskitchen.com - z tą różnicą, że ja nie używam żadnego dodatku cukru! Gorzka czekolada jest sama w sobie wystarczająco pyszna! Dla zwolenników nutelli to ciasto może być odrobinę zbyt wytrawne, ale myślę, że doceni je każdy na jakiejkolwiek diecie niskowęglowodanowej, czy to keto, czy optymalnej. Stosunek BTW jest tu następujący: 1 : 5,45 : 1,13
Smacznego dnia!



ilość: ok. 12 kawałków
potrzebujesz: tortownicy 24 cm, miksera, 2 garnków (jeden mniejszy, drugi większy), miski, przesiewaka
SKŁADNIKI:
ciasto czekoladowe:- 300g gorzkiej czekolady (powyżej 70% - ja użyłam 74%)
- 150g masła + do wysmarowania formy
- 150g śmietanki 36%
- 6 jajek (raczej większych)
- 500g mascarpone
- 3 łyżki mleka
- 1 łyżka sproszkowanego suszonego buraka (możesz spróbować z liofilizowanymi owocami, ale one nadadzą kwaśności. Burak ma natomiast lekkie działanie słodzące)
- pestki granatu - ilość wedle uznania
- listki świeżej mięty do dekoracji
- ew. kwiaty bratka do dekoracji (są jadalne - ale muszą być ze sprawdzonego źródła*)
PRZEPIS:
Formę wysmaruj masłem.Białka oddziel od żółtek. Miskę z białkami (tę, w której będziesz je potem ubijać) wstaw do lodówki na czas przygotowywania pozostałych składników.
Czekoladę rozpuść z masłem nad parą wodną (garnek z czekoladą i masłem wkładasz do większego garnka z wodą w taki sposób, by gotująca się woda nie dotykała dna mniejszego garnka). Pod koniec rozpuszczania dodaj śmietankę i rozmieszaj do uzyskania gładkiej masy.
Na koniec dodaj żółtka jajek (najlepiej pojedynczo i mieszaj po dodaniu każdego).
Następnie wyjmij białka z lodówki i ubij je na sztywną pianę. Ubite białka dodawaj w 3 partiach do przestudzonej czekolady i delikatnie mieszaj całość za pomocą szpatułki.
Ciasto piecz w 160 stopniach przez ok. 45 min (albo do momentu aż całe się zetnie). Ostudź je, a przed podaniem schłodź w lodówce.
Gdy ciasto będzie już ostudzone (lub następnego dnia) rozmiksuj mascarpone z dodatkiem mleka. Sproszkowanego buraka przesiej do mascarpone (w proszku z buraka robią się na ogół grudki) i jeszcze raz dokładnie rozmiksuj (nie miksuj długo, po prostu ma nie być białych smug).
Gotowy krem wyłóż na ciasto czekoladowe. Udekoruj pestkami granata, listkami mięty i ewentualnie jadalnymi bratkami.
Orientacyjny koszt całości: +/- 32 zł
Świąteczne choinki z ciasta francuskiego
Obłędnie maślane, ozdobne ciasteczka z cynamonem:
choinki z ciasta francuskiego
Co tu długo się rozpisywać... te choinki z ciasta francuskiego są:
- ekspresowe i banalne w przygotowaniu
- przepyszne, obłędnie maślane
- pięknie wyglądają na świątecznym stole, świetnie nadają się też jako jadalna ozdoba dla najróżniejszych ciast!
Smacznego dnia!
ilość: ok. 15 ciasteczek
potrzebujesz: przyrządu do utarcia masła - mikser lub tradycyjna łyżka, miska, nóż, długie wykałaczki
SKŁADNIKI:
- 300g ciasta francuskiego (gotowego w płacie, ale najlepiej bez oleju palmowego, który jest niezdrowy* lub własnoręcznie przyrządzonego)
- 50g masła
- 25g cukru
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1 jajko
PRZEPIS:
Masło utrzyj z cukrem na puszystą masę. Dodaj cynamon i dokładnie wymieszaj. Piekarnik rozgrzej do 200 stopni.Ciasto francuskie rozwałkuj w prostokąt lub rozłóż płat gotowego ciasta. Posmaruj równomiernie masłem z cukrem (zostaw puste dłuższe brzegi) i pokrój w ok. 2 cm szerokości prostokąty (tnij wzdłuż krótszego boku)
Każdy pasek ciasta złóż w kształt choinki dokładnie tak, jak na tym filmie:
Następnie nakłuj tak przygotowane ciasteczka na wykałaczki i ułóż na blaszce wyłożonej papierem. Będziesz potrzebować prawdopodobnie 2 tur pieczenia.
Jajko roztrzep i posmaruj nim przygotowane do pieczenia choinki (najwygodniej smarować specjalnym pędzelkiem).
Ciasteczka piecz 15 min w 200 stopniach.
Po upieczeniu przełóż na kratkę lub talerz, bo jeśli pozostaną na blaszce/papierze będą wilgotne, zamiast wysuszyć się w charakterystyczny dla ciasta francuskiego sposób i nabrać miłej chrupkości.
Gotowe ciastka możesz ozdobić na czubku wykałaczki ozdobnymi gwiazdkami.
Brownie z kasztanami
Brownie z solonymi jadalnymi kasztanami
Niezależnie od tego, czy jesteś fanem czystych kasztanów jadalnych, czy za nimi nie przepadasz, warto zerknąć na ten przepis! Ciasto czekoladowe zawsze poprawi humor, a kasztany nadają brownie bardzo ciekawego posmaku.
Moim zdaniem to brownie jest idealnie zakalcowate! Ciężkie, zbite, lekko wilgotne. Marzenie czekoladoholika! Kasztany obtoczone w soli, ułożone na wierzchu tego ciasta, tworzą naprawdę uzależniający mix!
Same kasztany, choć są wedle mojej oceny przepyszne, byłyby zbyt mało wyrazistym dodatkiem... w końcu one smakują jak taki słodko-orzechowy ziemniak. 😉 Sól to taka wisienka na torcie. Nie polecam rezygnować z obtaczania kasztanów w soli. Ewentualnie zamiast obtaczać je w soli, obok kasztanów można posypać ciasto kawałkami gruboziarnistej soli. W ostateczności użyj solonych orzeszków ziemnych.
Smacznego dnia!
ilość: co najmniej 12 kawałków
potrzebujesz: tortownicy 24 cm lub kwadratowej blaszki o proporcjonalnej objętości: 20-22 x 20-22cm, trzepaczki, 2 misek, blaszki do upieczenia kasztanów, małego garnka
SKŁADNIKI:
- 60g kakao*
- 230g gorzkiej czekolady**
- 4 jajka
- 110g masła
- 120g mąki pszennej lub płaskurki, orkiszowej typ 450
- 200g cukru (najlepiej drobnego) lub 220g zamiennika: erytrolu
- sól
- 100 - 150g jadalnych kasztanów***
**polecam taką zawierającą 70 - 75% kakao, najczęściej sięgam po właśnie taką we wszelkich wypiekach. Jeśli używasz słodszej, zmniejszyłabym ilość cukru!
***kasztany wybieramy gładkie, bez zapachu pleśni, dość ciężkie. Można kupić ich odrobinę więcej, bo może się okazać, że niektóre z nich i tak nie będą się nadawać do użycia (mimo wszystko są spleśniałe w środku)
PRZEPIS:
Kasztany wrzuć do wody (od razu pozwoli nam to je opłukać). Te które nie opadają na dno, prawdopodobnie są robaczywe lub spleśniałe. Możesz je przygotować na własną odpowiedzialność, ale generalnie polecam do jedzenia te, które opadną na dno (mi czasem zdarza się przygotować i takie, które pływają na powierzchni wody. Po ich obraniu sprawdzam, czy rzeczywiście są np. spleśniałe - niestety najczęściej są. Sprawdziłam też, że smak zepsutych kasztanów nie ma w sobie typowej dla nich delikatnej słodkości).
Wybrane kasztany natnij na krzyż z wypukłej strony skorupek i wrzuć na gotującą się wodę. Gotuj w garnuszku ok. 15 min. W tym czasie nagrzej piekarnik do 200 stopni.
Po 15 min wyjmij/odcedź kasztany i ułóż na blaszce do pieczenia. Piecz przez kolejne 15 min w 200 stopniach. Po upieczeniu wyjmij kasztany, ostudź tak, by nie parzyły w palce. Obierz ze skorupek i skórek.
Gdy zaczniesz już przygotowywać samą masę na brownie, nagrzej piekarnik do 175 stopni.
W garnuszku rozpuść 230g czekolady i 110g masła (na parze wodnej lub na 2 na indukcji).
W jednej misce trzepaczką rozmieszaj 4 jajka, a następnie dodaj do nich rozpuszczoną czekoladę (może być ciepła). Wymieszaj dokładnie (wystarczy trzepaczką).
Do drugiej miski przesiej 120g mąki pszennej, 60g kakao i szczyptę soli. Dodaj do suchych składników 200g drobnego cukru (lub zamiennik cukru). Następnie dodaj mokre składniki do suchych i dobrze wymieszaj. Jeśli chcesz, możesz używać miksera. Ja używam po prostu łyżki.
Mieszankę przelej do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Masa będzie zbita, dość plastyczna, ale naprawdę wilgotna.
Kasztany pokrój w drobniejsze części, posól dość obficie i przemieszaj całość. Ułóż je na wierzchu brownie, delikatnie dociskając do ciasta.
Wstaw ciasto do piekarnika nagrzanego do 175 stopni i piecz ok. 25 min.
Patyczek włożony do gotowego ciasta nie będzie suchy, ale też nie powinien być cały zamazany czekoladą. Z kolei na wierzchu brownie utworzy się cienka skorupka. Ciasto urośnie dość nieznacznie.
Po wyjęciu z piekarnika odstaw do ostygnięcia, dopiero wtedy nabierze właściwej konsystencji. Krojone zbyt wcześnie może się za bardzo kruszyć i będzie jeszcze zbyt wilgotne. Potem, pomimo delikatności, będzie łatwiej je kroić i jeść.
Dodatkowe wskazówki:
Wybrane kasztany natnij na krzyż z wypukłej strony skorupek i wrzuć na gotującą się wodę. Gotuj w garnuszku ok. 15 min. W tym czasie nagrzej piekarnik do 200 stopni.
Po 15 min wyjmij/odcedź kasztany i ułóż na blaszce do pieczenia. Piecz przez kolejne 15 min w 200 stopniach. Po upieczeniu wyjmij kasztany, ostudź tak, by nie parzyły w palce. Obierz ze skorupek i skórek.
Gdy zaczniesz już przygotowywać samą masę na brownie, nagrzej piekarnik do 175 stopni.
W garnuszku rozpuść 230g czekolady i 110g masła (na parze wodnej lub na 2 na indukcji).
W jednej misce trzepaczką rozmieszaj 4 jajka, a następnie dodaj do nich rozpuszczoną czekoladę (może być ciepła). Wymieszaj dokładnie (wystarczy trzepaczką).
Do drugiej miski przesiej 120g mąki pszennej, 60g kakao i szczyptę soli. Dodaj do suchych składników 200g drobnego cukru (lub zamiennik cukru). Następnie dodaj mokre składniki do suchych i dobrze wymieszaj. Jeśli chcesz, możesz używać miksera. Ja używam po prostu łyżki.
Mieszankę przelej do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Masa będzie zbita, dość plastyczna, ale naprawdę wilgotna.
Kasztany pokrój w drobniejsze części, posól dość obficie i przemieszaj całość. Ułóż je na wierzchu brownie, delikatnie dociskając do ciasta.
Wstaw ciasto do piekarnika nagrzanego do 175 stopni i piecz ok. 25 min.
Patyczek włożony do gotowego ciasta nie będzie suchy, ale też nie powinien być cały zamazany czekoladą. Z kolei na wierzchu brownie utworzy się cienka skorupka. Ciasto urośnie dość nieznacznie.
Po wyjęciu z piekarnika odstaw do ostygnięcia, dopiero wtedy nabierze właściwej konsystencji. Krojone zbyt wcześnie może się za bardzo kruszyć i będzie jeszcze zbyt wilgotne. Potem, pomimo delikatności, będzie łatwiej je kroić i jeść.
Dodatkowe wskazówki:
- Ewentualnie zamiast obtaczać kasztany w soli, można posypać ciasto kawałkami kasztanów, a obok kryształkami soli gruboziarnistej.
- Brownie najlepiej przygotować w dniu podania (albo wieczorem dzień wcześniej), bo kasztany z biegiem czasu ulegają wysuszeniu. Jeśli potrzebujesz ciasta, które dłużej wytrzyma, to zamiast kasztanów dodaj solonych orzeszków ziemnych, samą sól gruboziarnistą lub nic nie dodawaj na wierzch ciasta.
Orientacyjny koszt całości: +/- 20 zł
Najlepsze skandynawskie babeczki
Najlepsze babeczki marchewkowe prosto z Norwegii!
“To najlepsze babeczki jakie jadłem…”
Gdy usłyszałam przez telefon to wyznanie ukochanego… już wiedziałam, że będę musiała się kiedyś zmierzyć z przepisem na te cuda. Receptura pochodzi z norweskiego bloga, a ja na szczęście zapisałam ją w czeluściach mojego komputerowego notesu, gdy ją sobie tłumaczyłam. Dzięki temu przetrwał pomimo tego, że blog, z którego pochodzi, już nie istnieje. A więc, proszę Państwa, proszę kosztować najlepszych skandynawskich babeczek! Hmm chyba nie możemy ich nazwać muffinami, skoro jest w nich tyle masła?
Tak, te marchewkowe cuda wprost ociekają masłem i słodyczą, ale może właśnie dlatego są tak pyszne! W oryginale w masie użyto aż 300g cukru, a w polewie 200g! Pół kilo! 😅 Jak widać po przepisie, ja znacznie zmniejszyłam tę ilość i naprawdę... przy takiej ilości i tak są naprawdę słodkie! Idealne dla każdego łasucha. Ciasto wychodzi obłędnie delikatne! A oblane są pomarańczową polewą na bazie serka śmietankowego i masła. Naprawdę warto spróbować.
Gdy usłyszałam przez telefon to wyznanie ukochanego… już wiedziałam, że będę musiała się kiedyś zmierzyć z przepisem na te cuda. Receptura pochodzi z norweskiego bloga, a ja na szczęście zapisałam ją w czeluściach mojego komputerowego notesu, gdy ją sobie tłumaczyłam. Dzięki temu przetrwał pomimo tego, że blog, z którego pochodzi, już nie istnieje. A więc, proszę Państwa, proszę kosztować najlepszych skandynawskich babeczek! Hmm chyba nie możemy ich nazwać muffinami, skoro jest w nich tyle masła?
Tak, te marchewkowe cuda wprost ociekają masłem i słodyczą, ale może właśnie dlatego są tak pyszne! W oryginale w masie użyto aż 300g cukru, a w polewie 200g! Pół kilo! 😅 Jak widać po przepisie, ja znacznie zmniejszyłam tę ilość i naprawdę... przy takiej ilości i tak są naprawdę słodkie! Idealne dla każdego łasucha. Ciasto wychodzi obłędnie delikatne! A oblane są pomarańczową polewą na bazie serka śmietankowego i masła. Naprawdę warto spróbować.
Smacznego dnia!
ilość: 9-10 babeczek
potrzebujesz: formy na muffinki/babeczki, 2 misek, miksera (chyba, że potrafisz bardzo dobrze używać zwykłej trzepaczki), garnuszka, sitka do przesiewania
SKŁADNIKI:
Masa na babeczki:- 250g marchewki
- 2 duże jajka
- 175g cukru (albo zamiennika np. erytrolu)
- 160g masła
- 180g mąki pszennej lub orkiszowej lub płaskurki (typ 450!)
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia*
- 2 łyżeczki cynamonu
- 125g serka śmietankowego**
- 125g masła
- 125g cukru pudru (może być również zmielony erytrol)
- sok z połowy pomarańczy
- opcjonalnie: orzechy włoskie do posypania polewy***
**philadelphia lub podobny, tańszy zamiennik
***orzechy włoskie cudownie komponują się z marchewką, a ich lekka gorzkość przełamie fajnie słodkość polewy
PRZEPIS:
Piekarnik nagrzej do 180 stopni.Przesiej i połącz ze sobą w jednej misce wszystkie suche składniki (mąka, proszek i cynamon). Masło roztop w garnuszku.
W drugiej misce, marchewkę startą na małych oczkach wymieszaj na niskich obrotach miksera z jajkami, cukrem i roztopionym masłem.
Następnie połącz ze sobą zawartość obu misek i wymieszaj łyżką (nie ma większego znaczenia, czy dodasz mokre do suchych, czy odwrotnie. W oryginale dodaje się mokre do suchych, ja robię dowolnie, a i tak zawsze wychodzą takie same).
Masę przełóż do silikonowych papilotek lub papierowych włożonych w specjalną formę do pieczenia (do mniej więcej ¾ wysokości papilotki).
Piecz w 180 stopniach przez 20-22 min. Patyczek ma być suchy.
Po upieczeniu, gdy muffiny stygną przygotuj polewę. Wymieszaj serek i miękkie masło (mikserem na niskich obrotach - krótko!). Dodaj przesiany cukier puder i sok z pomarańczy. Wymieszaj ponownie. Pomimo przesiania, w masie mogą się robić grudki, dlatego najlepiej mikserem (krótko i na niskich obrotach). Gotową masę możesz jeszcze włożyć na chwilę do lodówki, będzie mniej się ciapać podczas polewania babeczek.
UWAGA: Jeśli chcesz zrobić krem, a nie polewę - daj zaledwie łyżkę soku z pomarańczy.
Gotową polewę nakładaj dowolnie na muffiny. WAŻNE: muffiny muszą być już ostudzone, bo inaczej wszystko spłynie.
Dodatkowe wskazówki:
- Zamiast babeczek można też zrobić ciasto - ciasto piecz 45 min
- Opcjonalnie możesz użyć do polewy 100 g stopionej białej czekolady (zamiast lub obok cukru pudru). Możesz też użyć samej białe czekolady wymieszanej z sokiem z pomarańczy
Orientacyjny koszt całości: +/- 15 zł
Risotto paprykowe z salami
Aromatyczne risotto z papryką, salami i świeżą bazylią
Zwyczajowo przyjmuje się co najmniej ok. 100g ryżu na osobę (a nawet do 150g). U mnie jest to rzecz płynna. Tak naprawdę wszystko zależy od składników jakich używamy, ich treściwości i tendencji do… zapychania żołądka 😉 Ilość ryżu, jaką podałam w tym przepisie, używam - w zależności od rodzaju risotto - zarówno na 2, 3, a nawet 4 osoby! Przy tym risotto paprykowym - moim zdaniem - absolutnie nie musisz zwiększać ilości ryżu do standardowych 100g (możesz spróbować, jeśli rezygnujesz z salami i chcesz je zrobić czysto wegetariańskie).
Smacznego dnia!
ilość: 2 bardzo syte porcje (lub 3 na mały głód)
potrzebujesz: 2 patelni (jednej głębokiej), garnuszka, łyżki wazowej lub podobnej, noża, deski, ew. wyciskacza do czosnku
SKŁADNIKI:
- 160g ryżu do risotto* (¾ szklanki)
- 600 ml bulionu (2 i ¼ szklanki bulionu)
- 1 czerwona papryka (dowolnie: zwykła lub słodka, “podłużna”)
- 80 g salami (w kawałku lub zwykłych plasterkach)
- 100 ml białego wina (ok. 1/3 szklanki o pojemności 250 ml)
- 1 średnia cebula
- 2 ząbki czosnku
- 35g parmezanu (samodzielnie tartego lub kupnego)
- 3 - 4 łyżki masła klarowanego lub oleju
- 1 łyżka zwykłego masła
- garść listków świeżej bazylii
SKŁADNIKI:
Czosnek obierz i przeciśnij lub posiekaj drobno. Odstaw na co najmniej kilka minut (nie musisz odstawiać, jeśli nie zależy Ci na jego zdrowotnych właściwościach, a jedynie na bardzo delikatnym aromacie…)
Bulion nastaw i podgrzewaj cały czas na średnim ogniu.
Na patelni rozpuść 2 łyżki masła/oleju. Cebulę pokrój w kostkę i podsmaż. Dodaj czosnek i podsmażaj jeszcze razem ok. minutę.
Następnie wsyp na patelnię z cebulką wybrany ryż (nie płucz go wcześniej!) i przemieszaj, tak by tłuszcz osiadł dokładnie na wszystkich ziarenkach. Ziarenka staną się wtedy bardziej błyszczące.
Wlej wino i pozostaw do wchłonięcia przez ryż i odparowania - prawdopodobnie zajmie Ci to ok. 3-4 min. Przemieszaj ryż parę razy.
W międzyczasie pokrój paprykę w kostkę. Takiej wielkości, jaką chcesz jeść. Na osobnej patelni rozpuść 1-2 łyżki tłuszczu i wrzuć paprykę do podsmażenia.
Gdy ryż wchłonie wino dolewaj po kolei po 1 łyżce wazowej gorącego, wciąż podgrzewanego bulionu. Wlewasz łyżkę, mieszasz i gdy ryż wchłonie płyn, wlewasz kolejną łyżkę (bulion ma się cały podgrzewać!). Powtarzasz tę procedurę do momentu, gdy skończy się bulion. Prawdopodobnie zajmie Ci to ok. 20-25 min.
Na patelni rozpuść 2 łyżki masła/oleju. Cebulę pokrój w kostkę i podsmaż. Dodaj czosnek i podsmażaj jeszcze razem ok. minutę.
Następnie wsyp na patelnię z cebulką wybrany ryż (nie płucz go wcześniej!) i przemieszaj, tak by tłuszcz osiadł dokładnie na wszystkich ziarenkach. Ziarenka staną się wtedy bardziej błyszczące.
Wlej wino i pozostaw do wchłonięcia przez ryż i odparowania - prawdopodobnie zajmie Ci to ok. 3-4 min. Przemieszaj ryż parę razy.
W międzyczasie pokrój paprykę w kostkę. Takiej wielkości, jaką chcesz jeść. Na osobnej patelni rozpuść 1-2 łyżki tłuszczu i wrzuć paprykę do podsmażenia.
Gdy ryż wchłonie wino dolewaj po kolei po 1 łyżce wazowej gorącego, wciąż podgrzewanego bulionu. Wlewasz łyżkę, mieszasz i gdy ryż wchłonie płyn, wlewasz kolejną łyżkę (bulion ma się cały podgrzewać!). Powtarzasz tę procedurę do momentu, gdy skończy się bulion. Prawdopodobnie zajmie Ci to ok. 20-25 min.
W czasie dolewania bulionu mieszasz ryż - mieszanie to bardzo ważny element! Nie musisz mieszać ryżu cały czas, ale odrywasz się od niego tylko na chwilę np. kroisz coś innego, wracasz przemieszać ryż, myjesz 2 talerze, wracasz przemieszać ryż etc.
Salami (w kawałkach lub plasterkach) pokrój w mniejsza części i wrzuć na patelnie po / z papryką.
Następnie dodaj do gotowego risotto osobno podsmażoną paprykę oraz salami, przemieszaj i potrzymaj na ogniu dosłownie chwilę. Risotto nie jest płynne, ale tworzy pewnego rodzaju (mniej lub bardziej) budyniowatą strukturę.
Odstaw risotto z palnika. Bazylię drobno posiekaj i wmieszaj w risotto. Następnie dodaj parmezan, przemieszaj.
Na końcu połóż na ryż małe kawałeczki zwykłego masła (ok. 1 łyżkę) i pozostaw do rozpuszczenia. Najlepiej przykryć wtedy risotto na 2-3 minuty.
Podawaj świeżo przygotowane - takie jest najsmaczniejsze. Risotto z papryką, salami
Dodatkowe wskazówki:
Salami (w kawałkach lub plasterkach) pokrój w mniejsza części i wrzuć na patelnie po / z papryką.
Następnie dodaj do gotowego risotto osobno podsmażoną paprykę oraz salami, przemieszaj i potrzymaj na ogniu dosłownie chwilę. Risotto nie jest płynne, ale tworzy pewnego rodzaju (mniej lub bardziej) budyniowatą strukturę.
Odstaw risotto z palnika. Bazylię drobno posiekaj i wmieszaj w risotto. Następnie dodaj parmezan, przemieszaj.
Na końcu połóż na ryż małe kawałeczki zwykłego masła (ok. 1 łyżkę) i pozostaw do rozpuszczenia. Najlepiej przykryć wtedy risotto na 2-3 minuty.
Podawaj świeżo przygotowane - takie jest najsmaczniejsze. Risotto z papryką, salami
Dodatkowe wskazówki:
- Do risotto nie ma potrzeby dodawania soli! Za słonawy posmak w risotto odpowiada parmezan. Nie ma też potrzeby dodawać pieprzu. Podane składniki w zupełności wystarczą 😉 Ja uwielbiam mocne i ostre smaki, ale risotto jest jedną z nielicznych potraw, do których nie dodaję żadnych przypraw. Jeśli potrzebujesz pieprzu - dodałabym świeżo zmielony
Orientacyjny koszt całości: +/- 20 zł
Kokosowe, bezglutenowe ciasto ze śliwkami
Mocno kokosowe ciasto ze śliwkami -
- bezglutenowe i mieszane jedynie łyżką!
Gdy trwa sezon na śliwki, w internecie królują zdjęcia chyba najpopularniejszych ciast w sezonie czyli ucieranego lub drożdżowego ciasta ze śliwkami! Widzę, że czasem wzbogaca się je o wiórki kokosowe, ale jeszcze nigdy nie widziałam, żeby ktoś pokusił się o całkowicie bezglutenową, kokosową wersję tego smakołyku…
Postanowiłam się więc sama z tym zmierzyć ;) Wyszło lekko wilgotne i bardzo, bardzo mocno kokosowe ciasto! Śliwki idealnie przełamują tu smak. W jednym cieście zamknęłam więc lato (za którym niektórzy zaczęli już tęsknić) i jesień... bo czy jest lepsze połączenie na przełom tych pór roku, jak kokos i śliwka?
Smacznego dnia!
ilość: +/- 8 kawałków
potrzebujesz: tortownicy 20 cm, łyżki, miski do wymieszania składników i drugiej do roztrzepania jajek
SKŁADNIKI:
- 75 g mąki kokosowej
- 75 g wiórków kokosowych
- 75 g cukru (albo 100 g erytrolu/ksylitolu)
- 35 g mąki owsianej
- 110 g masła lub oleju (zwykłego albo kokosowego)*
- 110 ml mleka kokosowego**
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia***
- 3 jajka
- 1 łyżka soku z cytryny
- 3 duże, okrągłe śliwki (obojętnie jaka odmiana) albo ok. 5 węgierek
**zamiast mleka kokosowego możesz spróbować z płynną śmietanką 30%
***polecam bez fosforanów albo taką mieszankę: ⅔ łyżeczki sody oczyszczonej oraz 1 łyżeczka kamienia winnego
PRZEPIS:
Piekarnik ustaw na 160 stopni. Masło lub olej kokosowy o stałej konsystencji rozpuść na małym ogniu.Mąkę kokosową wymieszaj z przesianym proszkiem do pieczenia i mąką owsianą. Dodaj wiórki kokosowe i cukier.
Jajka roztrzep i dodaj je do miski z mąką, następnie wlej rozpuszczony tłuszcz i mleko kokosowe. Wszystko wymieszaj łyżką.
Tortownicę wyłóż papierem do pieczenia (możesz też wysmarować tłuszczem i wysypać bułką tartą lub jej bezglutenowym odpowiednim czy drobniutkimi wiórkami kokosowymi) i wyłóż do formy masę na ciasto.
Śliwki przekrój na połówki i wyjmij pestki. Połówki śliwek wciśnij równomiernie w ciasto (skórką do dołu).
Piecz ok. 45-50 min (patyczek będzie suchy, a wierzch się przyrumieni)
Ciasto jest bardzo delikatne (co jest dość charakterystyczne dla wielu ciast bezglutenowych), ale swobodnie da się kroić ładne kawałki i smakuje także zwolennikom glutenu 😉
Dodatkowe wskazówki:
- Możesz zrobić ciasto również bez mąki owsianej, na samej kokosowej (zmniejsz wtedy ilość mleka kokosowego do 70 ml), ale ciasto będzie się o wiele bardziej kruszyć! Dzięki temu dodatkowi zachowuje przyzwoitą strukturę. Ja preferuję wersję z mąką owsianą (może być też pszenna, jeśli gluten Ci nie straszny)
- Robiłam to ciasto zarówno z samymi węgierkami, jak i z innymi rodzajami śliwek (ciasto na zdjęciu ma w sobie 2 różne odmiany!) i najlepsze śliwki do tego ciasta to moim zdaniem - zdecydowanie poczciwe węgierki!
- Jeśli ktoś nie jada na codzień mąki kokosowej to różnie może reagować na jej smak, bo w niej miesza się pewnego rodzaju nieoczywista goryczka ze słodyczą... Zaręczam jednak, że nawet moja babcia - która w ogóle nie jada mąki kokosowej - zasmakowała w tym cieście 😉
- Jeśli nie chcesz robić ciasta bezglutenowego, możesz spróbować zrobić je z 225 g mąki pszennej zamiast 75 g mąki kokosowej. Uprzedzam, że nie testowałam takiej wersji, ale to będzie prawidłowy przelicznik mąki kokosowej na pszenną
Orientacyjny koszt całości: +/- 10 zł
(przy użyciu oleju kokosowego)
a to wersja na samej mące kokosowej i z samymi węgierkami 😉
- wychodzi, ale mocno się kruszy
- wychodzi, ale mocno się kruszy
Cynamonowe ślimaczki z dynią
Kanelboller czyli norweskie, obłędnie cynamonowe bułeczki -
- ślimaczki z kremem dyniowym
Ten pomysł wpadł mi do głowy, gdy zastanawiałam się co zrobić z reszki puree dyniowego… Przepis jest delikatną modyfikacją oryginalnego norweskiego przepisu, w końcu gdzie można znaleźć lepszy przepis na kanelboller, jak nie skandynawskie strony z przepisami! 😉 Najbardziej przypadł mi do gustu ten, znaleziony na stronie największej norweskiej firmy mleczarskiej (nie sądziłam, że monopolista będzie miał tak dopracowane przepisy, a jednak! btw. mieszkając nawet chwilę w Norwegii, naprawdę można mieć wrażenie, że w tym kraju istnieje tylko jedna firma mleczarska na cały kraj…). Ciasto wychodzi moim zdaniem doskonałe, niezależnie od tego na jaką grubość je wałkujemy.
Wprowadziłam maleńkie zmiany w ostatecznych proporcjach i aromacie korzennym. Zmieniłam też nadzienie łącząc dynię z odrobiną masła.
Bułeczki wychodzą obłędnie delikatne i mięciutkie. Cynamonowy smak jest bardzo mocny - dla mnie wspaniały, bo uwielbiam tę przyprawę! Jeśli wolisz delikatny aromat cynamonu, możesz zmniejszyć jego ilość w nadzieniu nawet do 1 łyżki.
Naprawdę, chyba nie ma dla mnie bardziej idealnych drożdżówek na jesień! 💛
Smacznego dnia!
ilość sztuk: 12 dużych lub 24 mniejszych bułeczek
potrzebujesz: garnuszka, 2 miski (jedna dość spora), ściereczki, blaszki do pieczenia, papieru do pieczenia, miksera, sitka do przesiewania, ew. pędzelka do smarowania bułeczek jajkiem
SKŁADNIKI:
- 450 g mąki pszennej (+ dodatkowa do podsypywania stolnicy i wałka)
- 250 ml mleka (3,2% lub więcej!)
- 25 g świeżych drożdży
- 75 g masła
- 50 g cukru
- 2 jajka
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1 łyżeczka mielonego kardamonu
- szczypta soli
nadzienie:
- 150 g puree z dynii (użyłam z hokkaido)
- 50 g masła
- 90 g cukru
- 2 łyżki cynamonu
PRZEPIS:
Ciasto drożdżowe:
Mleko wyjmij z lodówki, a masło roztop w garnuszku. Dodaj mleko do roztopionego masła, wymieszaj dokładnie. Wg oryginalnych wskazówek mieszanina powinna mieć ok 37 stopni (czyli wkładając np. palec powinieneś czuć tylko naprawdę leciuteńkie ciepło). Z moich doświadczeń dodanie mleka stojącego przez chwilę poza lodówką do roztopionego delikatnie masła tworzy mieszaninę o odpowiedniej temperaturze.
Mleko wyjmij z lodówki, a masło roztop w garnuszku. Dodaj mleko do roztopionego masła, wymieszaj dokładnie. Wg oryginalnych wskazówek mieszanina powinna mieć ok 37 stopni (czyli wkładając np. palec powinieneś czuć tylko naprawdę leciuteńkie ciepło). Z moich doświadczeń dodanie mleka stojącego przez chwilę poza lodówką do roztopionego delikatnie masła tworzy mieszaninę o odpowiedniej temperaturze.
Drożdże rozkrusz do większej miski, dodaj ⅓ mieszanki mleka z masłem i dokładnie wymieszaj, by drożdże się rozpuściły (pamiętaj, że zawsze lepiej, by mieszanka była zimna, niż za gorąca, nie zabijemy wtedy drożdży).
Gdy drożdże rozpuszczą się w mieszaninie (w teoretycznie zbyt zimnej też się rozpuszczą!) wlej pozostałą część mlecznej mieszanki. Dodaj sól cukier, kardamon, cynamon.
1 jajko roztrzep i połowę wlej do mlecznej mieszanki. Dodaj przesianą mąkę. Wymieszaj wszystko i zacznij ugniatać rękami, by stworzyć gładkie, elastyczne, choć dość luźne ciasto. Nie musisz go długo wyrabiać.
Ciasto pozostaw w misce i przykryj ściereczką. Pozostaw do wyrośnięcia, najlepiej w ciepłym miejscu, na ok. 30 min.
Nadzienie:
Nadzienie:
W tym czasie możesz przygotować nadzienie dyniowe. Puree z uprzednio upieczonej dynii umieść w misce (by zrobić puree, wystarczy, że włożysz rozkrojoną dynię do piekarnika nagrzanego na 180 stopni, większość jej rodzajów potrzebuje ok. 30 -35 min by się upiec - jest ok, gdy widelec wchodzi gładko w miąższ, potem obierasz ze skórki - przy hokkaido nie musisz - i blendujesz).
Dodaj do puree dyniowego masło, cukier i cynamon. Ucieraj mikserem dosłownie kilka minut na gładką, dość puszystą masę.
Formowanie i pieczenie:
Formowanie i pieczenie:
Jeśli preferujesz duże i bardzo puchate drożdżówki wyłóż wyrośnięte ciasto na stolnicę podsypaną mąką i rozwałkuj na prostokąt (u mnie ok. 25 cm na 40 cm). Jeśli chcesz uzyskać więcej drożdżówek, ale nieco mniejszych, podziel ciasto na 2 części i wałkuj po kolei (bułeczki wyjdą wtedy po prostu mniejsze i będzie ich 2 razy więcej).
Na rozwałkowanym cieście rozsmaruj krem dyniowy. Tak przygotowane ciasto zroluj wzdłuż dłuższego boku i pokrój w 2 cm kawałki. Układaj je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i przykryj ponownie ściereczką na 30 min do ponownego wyrośnięcia. Jeśli nie chcesz, by bułeczki się ze sobą posklejały, rozłóż je w odpowiednich odstępach (ale upieczone bułeczki doskonale się od siebie odrywają). Piekarnik nastaw na 250 stopni.
Kolejne jajko roztrzep (wystarczy w tej samej misce, w której została nasza połówka już roztrzepanego). Gdy bułeczki wyrosną posmaruj je roztrzepanymi jajkami i piecz w rozgrzanym piekarniku ok. 10 do 12 min. W słabo grzejącym z dołu piekarniku, pod koniec pieczenia możesz takie bułeczki odwrócić do góry, by dół nie pozostał surowy (dużo zależy od rodzaju blaszki i piekarnika, który posiadasz).
Gotowe bułeczki studź najlepiej na kratce cukierniczej.
Dodatkowe wskazówki:
- Jeśli wolisz delikatny aromat cynamonu, możesz zmniejszyć jego ilość w nadzieniu do 1 łyżki
- Drożdżówki najlepsze są na świeżo, ale spokojnie przechowasz je kilka dni (o ile wcześniej nie zjesz!). Przechowuj pod przykryciem lub po prostu w puszce. Pozostawione przy swobodnym dostępie do powietrza mogą zbyt szybko wyschnąć.